Obiecałam sobie,że z chwilą gdy przekroczę próg domu skupię się jedynie na tym co czeka mnie w tym tygodniu.Nacodzień byłam bardzo ambitna i po prostu lubiłam mieć wszystko poukładane i czuć,że we wszystkim daję z siebie 100%. Oczywiście nie łatwo było zapomnieć o minionych dniach ale zmuszałam się do myślenia o próbnych maturach do których zostało tak nie wiele no i oczywiście o studniówce którą miałam w tą sobotę.Peter doskonale o tym wiedział,dlatego nie proponował mi żadnego wyjazdu.Mam nadzieję,że dlatego.Może są inne powody?Może on doszedł do wniosku,że to nie ma sensu?Stanęłam w miejscu i wzięłam głęboki oddech.Musiałam co chwilę pilnować się,bo bardzo łatwo było łamać obietnice które sobie wyznaczałam.Usprawiedliwiałam się jedynie tym,że z moja studniówką pokrywały się najważniejsze zawody w skokach narciarskich tego sezonu mianowicie MŚ w Fal di Fiemme.Ostatnie tygodnie tak bardzo byłam związana ze skokami,że zaczęło mi przestać zależeć na moim życiu.Momentami nawet zastanawiałam się czy nie wolałabym pojechać do Włoch zamiast zostać tu i pójść na bal.Gdyby decyzja zależała tylko ode mnie to miałabym się nad czym zastanawiać,ale byłam już umówiona z Filipem z równoległej klasy mojej szkoły,który zaprosił mnie już bardzo dawno temu.Nie mogłabym mu tego zrobić,zwłaszcza,że nasze relacje jakiś miesiąc temu łagodnie mówiąc nie wyglądały na typowo koleżeńskie.Spotkałam się z nim kilkukrotnie ale cała sprawa jakoś ucichła,bo parę razy odmawiałam mu spotkań,zazwyczaj było to na rzecz wyjazdów na konkursy.Uśmiechnęłam się pod nosem gdy naszła mnie tam myśl.Jak mam skupić się na czym innym skoro wszystko o czym pomyśle sprowadza się do skoków,a wiadomo co lub lepiej powiedziane - kto jest moim pierwszym skojarzeniem na słowo "skoki".
Siedziałam zniecierpliwiona na kanapie w salonie.Praktycznie nie mogłam robić niczego,bo bałam się o makijaż,włosy i paznokcie.Chciałam zachować wygląd lalki chociaż do momentu przekroczenia progu sali.Byłam w wyśmienitym humorze,przeżywając w duchu emocje związane z Mistrzostwami.Gdy większość polskich fanów skoków pogrążona była w smutku,bo Kamil nie wywalczył medalu na średniej skoczni ja pękałam z dumy,bo Słowenia wywalczyła,a dokładniej Peter do którego trafił brązowy medal.Co prawda dzwoniłam do niego,ale krotka rozmowa telefoniczna jest jedynie namiastką spotkania i rozmowy twarzą w twarz.Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi.Szybkim ruchem wstałam z łóżka i podążyłam w stronę drzwi.Wzięłam głęboki oddech po czym je otworzyłam.Moim oczom ukazał się Filip który uśmiechał się szeroko w moim kierunku.Odwzajemniłam to,po czym chwyciłam torebkę i bez słowa za nim wyszłam.Widywałam się z nim przez cały tydzień,chociażby na próbach poloneza,ale dziś był jeszcze przystojniejszy niż zwykle .Dojechaliśmy na salę,gdzie po klasycznych formalnościach,takich jak zdjęcia czy polonez rozpoczęliśmy zabawę.
Wiedziałam,że oczywiście musi się pojawić alkohol.Nie byłam jakimś zagorzałym wrogiem,wypiłam kilka kieliszków ale robiłam to z umiarem tak aby móc bez problemu wspominać ten wieczór.Wszystko przebiegało bardzo przyjemnie,praktycznie nie schodziłam z parkietu.Tańczyłam z wieloma chłopakami ale dość szybko z oczu straciłam Filipa.Byłam zła,bo co do czego przyszłam tu w pewnej mierze dla niego i szczerze myślałam,że mu na tym zależalo.Tymczasem musiałam kręcić się w pobliżu koleżanek z klasy,które w większości były z osobami towarzyszącymi.Próbowałam robić dobrą minę do złej gry ale w końcu odpuściłam.Rzuciłam do dziewczyn,że idę się przewietrzyć i tak też zrobiłam.Wyszłam na taras i głośno odetchnęłam.To nie tak miało być.Nie wiedziałam co było nie tak,ale nie podobało mi się ani trochę.Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na godzinę.Było już po północy.Mijało prawie dwie godziny od ostatniej wiadomości w której Peter informował mnie,że idzie wziąć prysznic i żebym zaczęła się bawić,a nie myślała o nim.Na pewno już śpi,pisanie w tym momencie nie miało sensu.Usłyszałam głośne kroki,na co natychmiastowo zareagowalam odwracając się.Szedł do mnie nie kto inny jak Filip.Nie trzeba było być detektywem żeby na pierwszy rzut oka dostrzec jak bardzo był pijany.Zbliżył się do mnie wystarczająco blisko,żebyśmy mogli prowadzić swobodną rozmowę.
-Gdzie Ty byłeś cały czas? - warknęłam nie kryjąc mojej złości.
-Tu i tam - odpowiedział i zaśmiał się,lecz musiał dostrzec,że mnie nie było do śmiechu więc mimowolnie spoważniał.
-Trzymaj,na poprawę humoru. - powiedział,po czym wyciągnął z marynarki piersiówkę i szturchnął mnie delikatnie w ramię.Spojrzałam najpierw na jego rękę,potem na twarz.Stał przede mną z tępym pół uśmiechem,ale kto wie,może miał rację.Nie zastanawiając się dłużej skorzystałam z propozycji blondyna.Wypiłam dość sporo,po czym krzywiąc się zdecydowanym ruchem oddałam własność Filipa do rąk własnych.Na taras zaczęło schodzić się coraz więcej ludzi,co mi nie przeszkadzało ale mój partner wyglądał na coraz bardziej poirytowanego.Okazało się,że dobrze przeczytałam jego wyraz twarzy,bo poprosił mnie o rozmowę i zaproponował przejście do środka.Udaliśmy się w sali lecz zatrzymaliśmy się dużo przed nią.Zeszliśmy piętro niżej i wylądowaliśmy w szatni.Echo z sali balowej niosło się dość potężnie ale i tak było zdecydowanie ciszej niż na tarasie.
Wznieśliśmy jeszcze jeden toast,po czym z ust blondyna posypały się pierwsze konkretne słowa.
-Widzisz to,że mi się podobasz prawda? - zapytał. - nie odpowiadaj,to pytanie retoryczne. - dodał po chwili,kładąc jedną rękę na mojej tali.
Nie wiedziałam co mam myśleć.Fakt,mogłam się czegoś domyślać,ale spotykałam się z Filipem jakiś czas temu i nigdy do niczego nie doszło.Gdyby wyznał mi to w tamtym czasie najprawdopodobniej skakałabym z radości,ale jedyne na co było mnie stać w tym momencie był blady uśmiech.Dodał drugą rękę,którą niesymetrycznie położył na moim biodrze i zdecydowanym ruchem przyciągnął mnie do siebie.Zachwiałam się,bo cały czas miałam na nogach szpilki które nie należały do najniższych.Blondyn niespodziewanie mnie pocałował.Nie wiem czy to wina alkoholu czy to siedziało w mojej głowie ale mimowolnie,bez zaangażowania ale jednak odwzajemniłam pocałunek.Było mi naprawdę obojętnie co robię,zwłaszcza,że pamiętałam jak Filip podobał mi się kilka tygodni temu.Minęłam dłuższa chwila,po czym ręka znajdująca się na mojej talii zaczęła się zaciskać co powoli zaczynało sprawiać mi ból.Druga dłoń która znajdowała się na biodrze gwałtownie zaczynała przesuwać się w dol.
- Ej.. - wydusiłam z siebie słabo starając się odepchnąć chłopaka.
Nie przyniosło to żadnych skutków,poczułam tylko jeszcze mocniejszy uścisk mimo mojego protestu.Nie byłam pewna co do pocałunku a na pewno nie chciałam niczego więcej.Blondyn stawał coraz bardziej natarczywy co powodowało,że zaczynałam poważnie się bać. W pewnym momencie histerycznie pisnęłam i użyłam całej siły jaką dysponowałam co pozwoliło mi wreszcie odepchnąć go ode mnie.Zachowując refleks, od razu pobiegłam na górę, momentalnie znajdując się na sali,na której czułam się dużo bezpieczniej ze względu na ilość ludzi znajdującej się tu obecnie.
Odetchnęłam chwilę po czym nie zastanawiając się długo zamówiłam taksówkę.Nie obchodziło mnie,że miałam jeszcze kilka godzin "zabawy"zastanawiałam się do czego byłby zdolny Filip skoro moje protesty w ogóle do niego nie docierały.Zaczęłam myśleć o tym,że mógł mnie skrzywdzić i łzy mimowolnie spłynęły mi po policzku.Otarłam je, po czym szybkim krokiem opuściłam budynek nie informując o tym nikogo.Na moje szczęście udało mi się nie obudzić mamy.Weszłam cichuteńko do pokoju po czym się rozpłakałam.Powodów do smutku miałam wiele.Na ciele czułam dalej wędrujące po nim dłonie w sposób tak natarczywy,że zbierało mnie na wymioty.Na samo wspomnienie wzdrygnęłam się co spowodowało,że łzy popłynęły mi jeszcze bardziej obficie.Po drugie straciłam moją studniówkę.Bal który powinnam wspomniac całe życie,tymczasem ani przez chwilę nie byłam szczerze zadowolona.Był jeszcze 3 najważniejszy powod.Zaczęłam odczuwać wyrzuty sumienia.Jak mogłam tak bezkarnie odwzajemnić pocałunek Filipa.Wmawiałam sobie inną odpowiedź,ale doskonale wiedziałam dlaczego wcale nie ucieszyłam się na mysl,że podobam się blondynowi.Poprawny był fakt,że nie mogłam przestać myśleć o Peterze i mimo,że nic sobie nie obiecywaliśmy to czułam jakbym dopuściła się zdrady.
Jest dość dramatyczny rozdział 9!:) Pozbyłam się kilku konkursów PŚ,z góry przepraszam,ale po prostu mi nie pasowały :D
Cieszę się bardzo,że tyle komentujecie,nawet nie wiecie jak to "uskrzydla"!
+Peter 3 na MŚ w lotach <3
Kocham Was i do następnego Miśki :*
CZYTAM = KOMENTUJ E
Hmmm... Ta część udała Ci się wyśmienicie :D Zdenerwował mnie Filip. Podczas czytania opisu ich pocałunku, aż żal mi się zrobiło Petera.Normalnie poczułam smutek.Byłoby jednak ciekawiej gdyby Petera rzeczywiście to bardzo zabolało i nie chciał wybaczyć. Taka duża dramaturgia. I, aby nie było tak kolorowo. Liczę jednak na dużo Petera w następnej części :D No i czekam z niecierpliwoscia na kolejna cześć :p
OdpowiedzUsuńco za bydle z tego Filipa !!! Ja mam mega wspomnienia ze swojej studniowki 25.01.2013 <3 to był piękny dzień :D swietny rozdzial czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie, szkoda że tak krótko :((( mam nadzieję że w następnym będzie więcej Petera ♥ buzi
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, iż mimo że nie lubię Petera to opowiadanie czyta mi się niesamowicie lekko! :) Mam nadzieję, że Wiktoria nie będzie zbyt długo przejmować się tym co stało się na studniówce i wyrzuci złe myśli ze swojej głowy :) zapraszam do siebie : http://heja-norge.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZaczynając od tego że ciesze się że Freund, no a Prevc trzecie miejsce, no super!!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, ten Filip jest/ był głupi. Studniówka, nie ma to jak studniówka zostaje zepsuta przed takiego Filipa...
Pozdrawiam i całuje
Werooo...
Fajny rozdział :) Mam nadzieję,że nawet jak Wiktoria powie o tym Peterowi to on nie będzie zły
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Chociaż trochę mało Petera.
OdpowiedzUsuńPowinna zostać na tej imprezie chociaż pewnie j bym postąpiła tak jak ona
Podoba mi się. :D Ale z tego Filipa debil, co on sobie wyobraża. Oby Peter nie był zły jak się dowie o tym. Szkoda, że tak mało Prevca, ale trudno się mówi.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Pozdrawiam. ♥
Kurde szkoda mi jej... Przecież to jej wina...A do tego zepsuta studniówka przez jakiegoś Filipa...
OdpowiedzUsuńCóż, czekam na kolejny,
Pozdrawiam :*
Filip to raczej paskudny typek. W dość nieprzyjemny sposób zepsuł jej studniówkę. Przez jego zachowanie na pewno nie będzie miło wspominała tego wieczoru. No ale cóż.
OdpowiedzUsuńAlkohol chyba zrobił swoje, skoro odwzajemniła pocałunek (tak to sobie wolę tłumaczyć :D)
Rzeczywiście, szkoda że rozdział taki krótki i tylko z jej perspektywy. Ale następny przecież będzie i dłuższy i bardziej prevcowy, no nie?
Pozdrawiam ;))
Grrrrrrr!!! Filip taki skurwiel szkoda że tam Pera nie było wyjebałby mu z pewnością... biedna dziewczyna a co jeśli ten pocałunek będzie się jej co chiwla przypominał i będzie za nią chodził? Wątpię by Peterowi się to spodobało, a ze jestem niecierpliwa a musze zejść teraz z komputera to umre bo dopiero jutro przeczytam next no jak?!!? To nie fair mam nie kocham cie normalnie xx ja chce dalszy ciąg ;((
OdpowiedzUsuńMuszę odech złapać .Boże dramatyczny to zamało strsznu .Tylko nie to wiki i Peter nie filp Nie nie!!!!!!!! Proszę nie ryb już takich dramatycznych rozdziałów.
OdpowiedzUsuń