niedziela, 13 kwietnia 2014

13."Peter,gdzie my jesteśmy?"

Nie nastawiałam żadnego budzika,pozwoliłam naturze zadecydować o której otworzę oczy i zacznę nowy dzień.Nic nie poszło jednak po mojej myśli,bo obudziło mnie pukanie do drzwi.Słyszałam je od pierwszego dźwięku,lecz starałam się to zignorować.Osoba za drzwiami musiała być jednak mocno zdeterminowana,bo nie rezygnowała -wręcz przeciwnie,pukanie nasilało się.Doprowadziło to do tego,że poirytowana wstałam i ruszyłam w kierunku źródła hałasu.Jako,że z natury jestem cholerykiem byłam gotowa okrzyczeć obsługę hotelową której spodziewałam się za drzwiami.Energicznie szarpnęłam klamkę i moim oczom ukazał się zdezorientowany Peter.Mój mózg nie pozwolił mi trzeźwo myśleć tak szybko po obudzeniu więc nawet nie wpadłam na pomysł,że to on mógł tak się dobijać.Momentalnie przypomniałam sobie jak tragicznie muszę wyglądać,a następnie,że jestem w samych spodenkach i podkoszulce.Zaczęłam poprawiać odzież,po kilku sekundach przeniosłam dłonie na włosy,próbując je przyklepać,bo wiedziałam,że każdego ranka przed ułożeniem są one dosłownie wszędzie.Przerwałam mój błyskawiczny zabieg upiększający,bo usłyszałam śmiech Słoweńca.


Przeniosłam wzrok na bruneta który jedynie kręcił głową z niedowierzaniem.Cofnęłam się o parę kroków aby zrobić miejsce i jednocześnie pozwolić mu wejść do środka.Brunet zamykając drzwi oparł się ramieniem o framugę,a drugie ramię wyciągnął w moim kierunku wskazując na zegarek znajdujący się na jego nadgarstku.
-Wiesz która jest godzina? - spytał ze stale utrzymującym się na twarzy niedowierzaniem.
-Dziesiąta? - odpowiedziałam niepewnie.W sumie to nie miałam czego być pewna,był to czysty strzał.
-Piętnaście po dwunastej - odpowiedział szeroko się uśmiechając.Zapewne była to reakcja na moją próbę.Zakryłam twarz dłońmi w geście załamania własną dyspozycją i ponownie spojrzałam na Petera.Ten wszedł dalej do pokoju i nonszalancko usiadł na łóżku stale mi się przyglądając.Nie chciałam żeby na mnie patrzył.Pierwszy raz widział mnie taką.Nie mówię już o braku makijażu,ale o braku czegokolwiek,nawet podstawowej toalety.
-Daj mi 5 minut w łazience. - powiedziałam błagalnym tonem składając dłonie jak do modlitwy.
- Dostaniesz nawet kilka godzin,pierwsza seria planowana jest na 16 -powiedział takim tonem jakby myślał,że tego nie wiem. - ale w zamian zrób coś dla mnie - kończąc to zdanie ponownie szeroko się do mnie uśmiechnął.




-Co takiego mam zrobić ? - zapytałam,akcentując ostatni wyraz.
-Po prostu spakuj wszystkie swoje rzeczy do walizek,tak jak kiedy tu przyjechałaś. - powoli cicho się odezwał,patrząc na mnie z tajemniczym uśmiechem.Podniosłam znacząco jedną brew.Co to ma znaczyć? Przyjechałam dopiero wczoraj,a przecież mieliśmy być w Planicy cały tydzień. Przeanalizowałam wszystko w głowie ale postanowiłam posłusznie zrobić to o co mnie proszono.Pokiwałam powoli głową,na co w odpowiedzi Prevc błyskawicznie znalazł się przy mnie i objął mnie całując jednocześnie w czoło.Po chwili odgarnął mi włosy z twarzy i obdarzył buziakiem który potraktowałam jako spóźnione powitanie.Słoweniec poinformował mnie jednak,że musi już iść jeśli nie chcę aby spóźnił się na treningi.Oczywiście nie chciałam żeby już wychodził,ale rozstanie z nim w tym momencie miało też swoje plusy,bo mogłam spokojnie się wyszykować.Mimo wszystko nie miałam nic do gadania,musiałam go wypuścić i pozwolić opuścić mój pokój.Ja natomiast postanowiłam nie tracić czasu i ruszyłam w stronę łazienki.

                                         ~*~

Na konkursie udałam się do sektora w którym widziałam moją polską "rodzinę". Czułam się w swoim żywiole gdy mogłam gorąco kibicować,a były to ostatnie zawody w sezonie co tylko podgrzało emocje.Tradycyjnie podczas ostatniego konkursu prezentowała się najlepsza trzydziestka całego sezonu co tylko sprawiało,że rywalizacja od początku do końca była bardzo ciekawa.W gronie tych świetnych sportowców znalazło się 4 Polaków i tyle samo Słoweńców.Po pierwszej serii najlepszym z naszych był Kamil Stoch który znajdował się na czwartym miejscu,a Słoweńcy mieli powody do radości,ponieważ dwa czołowe miejsca zajmowali ich reprezentanci.


Liderował Jurij Tepes,gorszy od niego był jedynie Peter.Byłam niesamowicie dumna,patrząc jak ląduję na 218 metrze w pięknym stylu.Druga seria pozmieniała znacznie sytuację.O 9 pozycji awansował Żyła który podczas ostatniej rywalizacji został najlepszym reprezentantem Polski zajmując piąte miejsce.Z podium spadł Neumayer,za to cieszyć się z miejsca w pierwszej trójce mógł Norweg -Rune Velta. Zajął on drugie miejsce,co oznaczało,że Peter wylądował na trzecim co oczywiście dalej było bardzo dobrym wynikiem.Niepokonany był Jurij który triumfował przed własną publicznością.Po zakończeniu konkursu rozpoczęły się wszelkie dekoracje za dzisiejszy konkursy i całokształt sezonu.Peter uplasował się ostatecznie na siódmym miejscu co było wielkim osiągnięciem jak na 20 latka który ma jeszcze wiele sezonow przed sobą na udowodnienie,że jest najlepszy.Miałam ochotę skakać z radości i nie mogłam się doczekać,aż będę mogła go ucałować.Sezon bez wątpienia należał do Gregora Schlierenzauera który nad drugim Bardalem miał przewagę ponad 600 punktową.Trzecie miejsce zajał Kamil Stoch który był liderem naszej narodowej kadry i bez wątpienia został naszym bohaterem po pożegnaniu Adama Małysza.Skoki kochałam od dziecka,ale jesli mam być szczera,to zawsze uważałam Stocha za większy autorytet,nie ujmując oczywiście osiągnięciom Adama.Nienawidziłam również porównywania ich do siebie. Po porostu.



Musiałam długo czekać,bo skoczkowie udzielali dziś dużo więcej wywiadów niż podczas innych konkursów.Nie nudziłam się jednak,bo wielu kibiców czekało na swoich idoli aby zrobić sobie ostatni raz w tym sezonie pamiątkowe zdjęcie lub uzyskać zdjęcie z autografem.Nie trzeba było być geniuszem,aby po chwili zorientować się,że skoczkowie pojawiali się przy nas - kibicach w kolejności odwrotnej do czołówki Pucharu Świata.Po dobrej godzinie czekania zauważyłam zbliżającego w kierunku sektorów Jake,który trzymając w dłoni marker szeroko się uśmiechał.Widziałam,że czuł się w swojej Ojczyźnie dobrze jak nigdzie indziej.Był tak zajęty rozmowami z fanami,że nawet mnie nie zauważył.


W końcu gdy podpisywał zdjęcie dziewczynce stającej pół metra ode mnie jego wzrok wylądował na mojej osobie po czym przywitał się ze mną i zgrabnie mnie przytulił nie przestając składać autografów.
-Porozmawiamy wieczorem,okej? - odezwał się do mnie Hvala,wciąż nie przerywając swojej pracy.
-W porządku - odpowiedziałam nie pewnie,bo nie wiedziałam czy Peter już nie zaplanował naszego wieczoru.
-Widzimy się na imprezie z okazji zakończenia sezonu,Peter Ci nie mówił? - zapytał,przerywając na chwilę to co robił dotychczas i spojrzał na mnie tępym wzrokiem.Pokiwałam przecząco głową na co Słoweniec uderzył dłonią o własne czoło.
-Chyba się wygadałem - wyjaśnił mi szybko swój gest. - Jakby co,to nic nie wiesz! - powiedział nieco grożącym tonem.
-Spokojnie! - odezwałam się roześmiana na co Słoweniec uwodząco puścił do mnie oczko i po chwili przeniósł swoją uwagę na fanów których stale przybywało.Z oddali w oczy rzuciła mi się męska sylwetka w bijącym na kilometry żółtym kombinezonie.Wiedziałam już,że doczekałam się,aby już drugi raz dziś go spotkać.W przeciwieństwie do Jaki,Peter musiał widzieć mnie z daleka,bo pierwszą osobą do której podszedł,mimo wszystkich fanów którzy do niego zmierzali - byłam ja.Słoweniec znalazł się naprzeciwko mnie i demonstracyjnie mnie pocałował.Byłam zaskoczona,ale mile zdziwiona tym faktem,był to nasz pierwszy pocałunek wśród tak wielu ludzi.


Zarumieniłam się odrobinę,co Prevc od razu zauważył i zaśmiał się.Chciałam żeby ta chwila trwała dłużej ale nie mogłam myśleć tylko o sobie.Wspięłam się na palce i szepnęłam Słoweńcowi do ucha,że będę na niego czekać i powinien zająć się fanami którzy marzną czekając na niego.Wysłuchał mnie,po czym kiwnął twierdząco głową,dając mi sygnał,że mam rację,delikatnie pocałował,po czym odwrócił się ode mnie i przywitał z grupą osób stojącą przed nim.





                                                              ~*~
Po ponad godzinie gdy na terenie skoczni zostało naprawdę niewiele ludzi Peter złapał mnie za rękę i podążał w stronę samochodu.Pojechaliśmy do mojego hotelu,zabraliśmy moje walizki po czym nie mając zielonego pojęcia gdzie porywa mnie Słoweniec ponownie wsiadłam do samochodu.Nawet nie wiem ile zajęła nam podróż,nie wiem jak to się stało i kiedy,ale usnęłam w aucie.Jedyne co pamiętam to Peter wypowiadający moje imię,po czym moim oczom ukazała się jego twarz.
-Wysiadamy,jesteśmy na miejscu. - powiedział cicho wyciągając dłoń w moim kierunku aby pomóc mi wstać.Podałam mu rękę i przy jego ogromnej pomocy wygramoliłam się na zewnątrz.Moim oczom ukazało się typowe osiedle - kilka domków jednorodzinnych,ogródki,szosa.Wszystko wyglądało typowo.W zasięgu mojego wzroku nie widziałam żadnego hotelu ani restauracji,a tylko o tym myślałam gdy wyruszaliśmy w podróż.
-Peter,gdzie my jesteśmy? - zapytałam nieśmiałe robiąc pauzę po wypowiedzeniu jego imienia.
-Dobre pytanie - odrzekł uśmiechając się szeroko.  - Jesteśmy u mnie,w moim domu. - dodał uśmiechając się jeszcze szerzej.



Rozdział taki z dupy,starałam się,ale nie wiem co to jest...
Co do listu to idziemy do przodu,brakuje pare literek ale gdy je dostane efekt moze byc naprawdę fajny!:) No i to w sumie tyle,trzymajcie się ciepło,i do przyszłego tygodnia czyli WIELKANOCY!



++ WE WTOREK U KUBY WOJEWODZKIEGO KOCUR,KUBACKI I ZIOBRO! 

CZYTAM = KOMENTUJĘ 
KOCHAM WAS :**

niedziela, 6 kwietnia 2014

12."Nie ma to jak zrobić na kimś dobre pierwsze wrażenie"

Nadszedł czas mojego pożegnania z Finlandią,ale jest to zupełnie inne pożegnanie niż wcześniej przewidywałam.Błyskawicznie się spakowałam i zszedłszy na dół czekałam na transport na dworzec.Minęło kilka minut gdy zbliżyłam się do samochodu który po mnie przyjechał.Był to oczywiście Peter,który dzień wcześniej potwierdził jedynie jak ważną osobą stał się w moim życiu.Automatycznie szeroko się uśmiechnęłam i ruszyłam w stronę auta.Otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera.Gdy na niego spojrzałam uśmiechnęłam się jeszcze szerzej po czym objęłam dłonią jego kark,aby następnie pozwolić mu się pocałować.Nie mieliśmy dużo czasu,bo odprawa zajęła nam sporo.Mieliśmy tylko chwilę na ostateczne pożegnanie,ale Peter zdążył wcisnąć mi do ręki jakiś bilet.
-Przecież ja mam bilet,tutaj. - powiedziałam zdziwiona machając drugą dłonią.Prevc zaśmiał się.
-Spójrz - Wyciągnął zawartość koperty po czym ponownie mi ją przekazał.Owszem,były to bilety ale potrzebne mi dopiero za kilkanaście dni.Mianowicie dotyczyły one konkursów na zakończenie sezonu w ojczyźnie Petera - Słowenii.Po zrozumieniu,że dostałam od niego kolejny prezent spojrzałam na niego czule i posłałam mu ciepły uśmiech.
- Bardzo chciałbym żebyś była ze mną w Planicy. - zamruczał mi do ucha splatając jednocześnie nasze dłonie.Zwrócił tym moją uwagę,więc przeniosłam wzrok na nasze ręce,po czym ponownie spojrzałam na niego.Pokiwałam twierdząco głową aby dać mu sygnał,że zamierzam się pojawić.Cała ta sytuacja przebiegała ekspresowo,bo naprawdę nie było już czasu.Słoweniec złożył pocałunek na moim czole po czym rozplótł nasze palce i pozwolił mi spokojnie dotrzeć do samolotu.Wracałam spokojna jak nigdy wcześniej.Wiedziałam,że jest mój,choć oczywiście to nie była kwestia posiadania.Po prostu mogłam mu ufać i wiedziałam na czym stoję.Spotykaliśmy się i był jedyny w moim życiu dlatego cieszyłam się świadomością,że on też skupia swoją uwagę jedynie na jednej osobie - byłam to ja.Na samą myśl szeroko się uśmiechnęłam.Założyłam słuchawki,zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie na odprężenie przy dźwiękach Arctic Monkeys,Coldplaya i innych moich ulubionych zespołów wracałam zrelaksowana do kraju.Zrelaksowana i szczęśliwa jak nigdy.

                                                                   ~*~
Szczerze mówiąc to nie byłam zbyt przejęta szkoła w ostatnim czasie.Od studniówki nawet nie dotknęłam książek,a przecież niedużo czasu zostało do tego najważniejszego egzaminu dla każdego licealisty - matury. Prawdę mówiąc nie ciągnęło mnie ani do nauki,ani tym bardziej do znajomych.Najnormalniej w świecie nie utrzymywałam kontaktu z nikim poza moją Anią,chociaż z nią tez nie rozmawiam tyle ile powinnam.Takie myśli trzymały się mnie gdy byłam w drodze do domu,prosto ze szkoły w czwartkowe popołudnie.Moim głównym celem do końca roku szkolnego było unikanie Filipa co jak dotąd szło mi dość sprawnie.Dotarłam do domu i pierwsze co zrobiłam to opadłam bezwładnie na łóżko.Byłam zmęczona moją obojętnością na wszystko.Zacisnęłam pięści,był to prosty,automatyczny gest.Muszę się wziąć za siebie.Spojrzałam na bilety lotnicze które leżały obok mnie.Od jutra calutki tydzień spędzam w Słowenii,z moim ulubionym skoczkiem,który mimo tego jak wiele dla mnie znaczył nie mógł stać się jedynym ważnym aspektem mojego życia.Postanowione.Zaczynam naukę i staram się żyć realniej swoim życiem po powrocie z Planicy.Wielkimi krokami zbliżał się koniec sezonu,do letniego Grand Prix zostało kilka ładnych miesięcy także Peter powinien mieć dla mnie więcej czasu.Zaczęłam pakowanie,szło mi dość opornie dlatego musiałam poświęcić na niego kilka ładnych godzin.Zmęczona,szybko usnęłam.Może to i lepiej,przede mną długie 7 dni w Słowenii.

                                                                       ~*~
W Planicy od rana wiał silny wiatr. Podroż zajęła mi kilka ładnych godzin,kolejną ważną rzeczą było zameldowanie się w hotelu no i potrzebna mi była chwila na odetchnięcie.W efekcie nie dotarłam na treningi i spóźniłam się na kwalifikację .Zdarzyłam na skoki...20 zawodników? Nie miałam jednak na co narzekać,bo większość z oglądanych przeze mnie lotów była długa i efektowna.Nie zwykłam podróżować po świecie,dlatego ogromnym wsparciem był dla mnie fakt,że w każdym kraju,na każdym konkursie mogłam odnaleźć choć garstkę ochoczo kibicujących Polaków.Zawsze dołączałam się do nich,a oni przyjmowali mnie ciepło widząc,że jesteśmy rodakami.Była to piękna więź ,a ja byłam dumna,że mogę nazywać się Polką.Mina trochę mi zrzedła gdy przypomniałam sobie jeden ironiczny fakt - głownie byłam tu nie po to by wspierać Maćka Kota,Piotra Żyłę czy Kamila Stocha ale Petera Prevca który jak wiadomo powszechnie Polakiem nie był.Uśmiechnęłam się śmiejąc sama z siebie i z całej tej sytuacji.Dopiero teraz uświadomiłam sobie dokładnie z kim się spotykam.Na pewno można było to zaliczać do związków na odległość.Ponownie się zaśmiałam kręcąc z niedowierzaniem głową.Nigdy bym nie pomyślała,że będe  zdolna do takiej relacji,zawsze byłam jej przeciwna.


Kwalifikacje skończyły się kilkanaście minut temu,a ja czekałam na mojego bruneta.Wiedziałam już,że dziś z Peterem będę mogła spędzić jedynie kilkadziesiąt minut,bo uprzedził mnie,że zapowiedziano konferencje dla całego Slovenia Teamu.Posmutniałam odrobinę na myśl,że będę musiała zorganizować sobie jakoś czas...Z rozmyśleń wyrwał mnie Prevc który bezszelestne zbliżył się do mnie i objął mnie w talii zachodząc od tyłu.Była to dokładnie identyczna sytuacja jak przed kilkoma tygodniami z tą różnicą,że teraz wiedziałam kogo mam się spodziewać i czekałam na to.Sprawnie obrócił mnie twarzą do siebie i skradł mi buziaka.Nie będąc dłużna splotłam ręce na jego karku i wpiłam się w jego usta,oddając pocałunek.Po chwili czułości zdążyliśmy zamienić dosłownie dwa zdania po czym usłyszeliśmy kogoś krzyczącego do Petera po imieniu. Był to Jurij Tepes który zaczął wskazywać ręką w stronę busa Słowenii.



-Daj mi sekundę - wydusił z siebie Prevc i przemieścił się ekspresowo nie wiadomo kiedy.Przede mną przechodziła grupa ludzi więc odruchowo zrobiłam kilka kroków w tył.Poczułam,że wpadłam na coś twardego,po czym straciłam równowagę i omal nie wylądowałam na ziemi.Przeklęłam pod nosem w ojczystym języku,po czym po opanowaniu sytuacji odwróciłam się,żeby zobaczyć co było obiektem mojego "wypadku"moim oczom ukazał się chłopak który otrzepywał ze śniegu narty,które zdążył podnieść po moim ataku.No pięknie,wpadłam na jakiegoś skoczka.Wypadałoby przeprosić.
-No proszę,Polka - odezwał się do mnie chłopak,powoli podnosząc się z pozycji kucającej do stojącej.Gdy jego twarz znalazła się na wysokości mojej to nie miałam już wątpliwości.Był to Maciek Kot.





Ale jak do cholery wpadł na to,że jesteśmy rodakami? Po chwili doznałam oświecenia,przecież całkiem wyraźnie przekleństwo w naszym języku,nie wiedzieć kiedy wydarło się  z moich ust.Gdy tylko sobie to uświadomiłam odruchowo zakryłam usta dłonią i oblałam się rumieńcem.Maciek jedynie zaśmiał w odpowiedzi na moją reakcję.
-Przepraszam,zagapiłam się - w końcu zdecydowałam się zrobić to co miałam parę minut temu,mianowicie przeprosiłam.
-Nie ma problemu. - odpowiedział niby do mnie,ale jego wzrok przeniósł się już na bus Słoweńców.Najwidoczniej musiał zauważyć mnie z Peterem,stąd jego zdziwienie o moim pochodzeniu ,no bo gdzie jak gdzie ale w Planicy można było znaleźć wielu Polaków.Nie wiedziałam,czy powinnam wyprzedzić jego pytanie,ale postanowiłam zachować dla siebie informację o mnie i Prevcu. Na moje szczęście nic nie musiałam mówić,bo Peter z powrotem był przy mnie .Obdarował uśmiechem Kota,łapiąc mnie jednocześnie za rękę i ciągnąc w stronę samochodu.Szłam patrząc przed siebie,lecz po chwili się odwróciłam,przyglądałam się Polakowi.Ten początkowo był odwrócony w przeciwnym kierunku ale po chwili nasze spojrzenia się spotkały.Wyglądał na dość zdziwionego,ale mimo wszystko przyjacielsko się do mnie uśmiechnął i machnął głową w górę w geście pożegnania.Odmachałam mu "wolną ręką" po czym odwróciłam się tak,że znów szłam przed siebie."Nie ma to jak zrobić na kimś dobre pierwsze wrażenie" przewróciłam oczami ponownie oblewając się rumieńcem na wspomnienie jakimi słowami "przywitałam" Maćka....






Wydawało mi się dłuższe jak pisałam,wtf:( Tak czy inaczej jest rozdział,zdjęcie dla Petera będzie piękne jak dalej będziecie tak nadsyłać swoje fotografie,więc podsumowując chce wam podziękować :*  co nie zmienia faktu,że jakby pojawiło się duuuuuużo komentarzy to bym się nie obraziła bo bardzo lubie je czytac!



CZYTAM = KOMENTUJE
KOCHAM WAS :*

czwartek, 3 kwietnia 2014

List!

Hejhej,dzisiaj trochę inaczej mianowicie mam dla Was propozycje!:)
Jak pewnie się domyślacie - Peter to jeden z moich ulubionych skoczków :D
Od dawna chcę do niego napisać list,ale miałam jeden problem
chciałam dołożyć coś wyjątkowego,chciałam na początku zrobić filmik,
ale zrezygnowałam,bo wydaję mi się,że wymyśliłam coś lepszego :)

 Do listu chcę dołączyć zdjęcie przedstawiające...NAS!
Chciałabym zrobić coś w tym stylu
( nie śmiejcie się z mojego talentu w paincie XD):








 (Jak klikniecie to się powiększy)










Umówimy się,kto zrobi sobie zdjęcie z jaką literką,a ja skleję to wszystko w całość,efekt może być naprawdę fajny!Oczywiście to nie musi być dokładnie to hasło,zależy ile bedzie chetnych,jak na dzisiaj potrzebuje ich conajmniej 20! zgłaszać można się tutaj w komentarzach,do mnie na tt @skijumpinglover albo na poczte kooonkursyyy@gmail.com - umówmy się co do literek! Mysle,ze to spoko pomysł i mogłby wyjsc,ale samo się nie zrobi,także licze na Was! :**

P -
E - @Ola143Cody
T - @LoveCimorelli_1
E-
R - @aniaSNB

P -
O- @tajnerbezwasow
L - nataliasz221
A -  @Johanna_Bluee
N - @mrs_wellinger
D - @Halo_Lolaa

L - @ilysmstyles

O -@PolishSwaggy
V - @haybitchwhatsup
E- @Ola143Cody
S - @PatG8

Y - zajęte
O  -
U - @I_Likee_Youu

Ja wezme te flagi na końcu :D Nowy rozdział SOON :D