Przeniosłam wzrok na bruneta który jedynie kręcił głową z niedowierzaniem.Cofnęłam się o parę kroków aby zrobić miejsce i jednocześnie pozwolić mu wejść do środka.Brunet zamykając drzwi oparł się ramieniem o framugę,a drugie ramię wyciągnął w moim kierunku wskazując na zegarek znajdujący się na jego nadgarstku.
-Wiesz która jest godzina? - spytał ze stale utrzymującym się na twarzy niedowierzaniem.
-Dziesiąta? - odpowiedziałam niepewnie.W sumie to nie miałam czego być pewna,był to czysty strzał.
-Piętnaście po dwunastej - odpowiedział szeroko się uśmiechając.Zapewne była to reakcja na moją próbę.Zakryłam twarz dłońmi w geście załamania własną dyspozycją i ponownie spojrzałam na Petera.Ten wszedł dalej do pokoju i nonszalancko usiadł na łóżku stale mi się przyglądając.Nie chciałam żeby na mnie patrzył.Pierwszy raz widział mnie taką.Nie mówię już o braku makijażu,ale o braku czegokolwiek,nawet podstawowej toalety.
-Daj mi 5 minut w łazience. - powiedziałam błagalnym tonem składając dłonie jak do modlitwy.
- Dostaniesz nawet kilka godzin,pierwsza seria planowana jest na 16 -powiedział takim tonem jakby myślał,że tego nie wiem. - ale w zamian zrób coś dla mnie - kończąc to zdanie ponownie szeroko się do mnie uśmiechnął.
-Co takiego mam zrobić ? - zapytałam,akcentując ostatni wyraz.
-Po prostu spakuj wszystkie swoje rzeczy do walizek,tak jak kiedy tu przyjechałaś. - powoli cicho się odezwał,patrząc na mnie z tajemniczym uśmiechem.Podniosłam znacząco jedną brew.Co to ma znaczyć? Przyjechałam dopiero wczoraj,a przecież mieliśmy być w Planicy cały tydzień. Przeanalizowałam wszystko w głowie ale postanowiłam posłusznie zrobić to o co mnie proszono.Pokiwałam powoli głową,na co w odpowiedzi Prevc błyskawicznie znalazł się przy mnie i objął mnie całując jednocześnie w czoło.Po chwili odgarnął mi włosy z twarzy i obdarzył buziakiem który potraktowałam jako spóźnione powitanie.Słoweniec poinformował mnie jednak,że musi już iść jeśli nie chcę aby spóźnił się na treningi.Oczywiście nie chciałam żeby już wychodził,ale rozstanie z nim w tym momencie miało też swoje plusy,bo mogłam spokojnie się wyszykować.Mimo wszystko nie miałam nic do gadania,musiałam go wypuścić i pozwolić opuścić mój pokój.Ja natomiast postanowiłam nie tracić czasu i ruszyłam w stronę łazienki.
~*~
Na konkursie udałam się do sektora w którym widziałam moją polską "rodzinę". Czułam się w swoim żywiole gdy mogłam gorąco kibicować,a były to ostatnie zawody w sezonie co tylko podgrzało emocje.Tradycyjnie podczas ostatniego konkursu prezentowała się najlepsza trzydziestka całego sezonu co tylko sprawiało,że rywalizacja od początku do końca była bardzo ciekawa.W gronie tych świetnych sportowców znalazło się 4 Polaków i tyle samo Słoweńców.Po pierwszej serii najlepszym z naszych był Kamil Stoch który znajdował się na czwartym miejscu,a Słoweńcy mieli powody do radości,ponieważ dwa czołowe miejsca zajmowali ich reprezentanci.
Liderował Jurij Tepes,gorszy od niego był jedynie Peter.Byłam niesamowicie dumna,patrząc jak ląduję na 218 metrze w pięknym stylu.Druga seria pozmieniała znacznie sytuację.O 9 pozycji awansował Żyła który podczas ostatniej rywalizacji został najlepszym reprezentantem Polski zajmując piąte miejsce.Z podium spadł Neumayer,za to cieszyć się z miejsca w pierwszej trójce mógł Norweg -Rune Velta. Zajął on drugie miejsce,co oznaczało,że Peter wylądował na trzecim co oczywiście dalej było bardzo dobrym wynikiem.Niepokonany był Jurij który triumfował przed własną publicznością.Po zakończeniu konkursu rozpoczęły się wszelkie dekoracje za dzisiejszy konkursy i całokształt sezonu.Peter uplasował się ostatecznie na siódmym miejscu co było wielkim osiągnięciem jak na 20 latka który ma jeszcze wiele sezonow przed sobą na udowodnienie,że jest najlepszy.Miałam ochotę skakać z radości i nie mogłam się doczekać,aż będę mogła go ucałować.Sezon bez wątpienia należał do Gregora Schlierenzauera który nad drugim Bardalem miał przewagę ponad 600 punktową.Trzecie miejsce zajał Kamil Stoch który był liderem naszej narodowej kadry i bez wątpienia został naszym bohaterem po pożegnaniu Adama Małysza.Skoki kochałam od dziecka,ale jesli mam być szczera,to zawsze uważałam Stocha za większy autorytet,nie ujmując oczywiście osiągnięciom Adama.Nienawidziłam również porównywania ich do siebie. Po porostu.
Musiałam długo czekać,bo skoczkowie udzielali dziś dużo więcej wywiadów niż podczas innych konkursów.Nie nudziłam się jednak,bo wielu kibiców czekało na swoich idoli aby zrobić sobie ostatni raz w tym sezonie pamiątkowe zdjęcie lub uzyskać zdjęcie z autografem.Nie trzeba było być geniuszem,aby po chwili zorientować się,że skoczkowie pojawiali się przy nas - kibicach w kolejności odwrotnej do czołówki Pucharu Świata.Po dobrej godzinie czekania zauważyłam zbliżającego w kierunku sektorów Jake,który trzymając w dłoni marker szeroko się uśmiechał.Widziałam,że czuł się w swojej Ojczyźnie dobrze jak nigdzie indziej.Był tak zajęty rozmowami z fanami,że nawet mnie nie zauważył.
W końcu gdy podpisywał zdjęcie dziewczynce stającej pół metra ode mnie jego wzrok wylądował na mojej osobie po czym przywitał się ze mną i zgrabnie mnie przytulił nie przestając składać autografów.
-Porozmawiamy wieczorem,okej? - odezwał się do mnie Hvala,wciąż nie przerywając swojej pracy.
-W porządku - odpowiedziałam nie pewnie,bo nie wiedziałam czy Peter już nie zaplanował naszego wieczoru.
-Widzimy się na imprezie z okazji zakończenia sezonu,Peter Ci nie mówił? - zapytał,przerywając na chwilę to co robił dotychczas i spojrzał na mnie tępym wzrokiem.Pokiwałam przecząco głową na co Słoweniec uderzył dłonią o własne czoło.
-Chyba się wygadałem - wyjaśnił mi szybko swój gest. - Jakby co,to nic nie wiesz! - powiedział nieco grożącym tonem.
-Spokojnie! - odezwałam się roześmiana na co Słoweniec uwodząco puścił do mnie oczko i po chwili przeniósł swoją uwagę na fanów których stale przybywało.Z oddali w oczy rzuciła mi się męska sylwetka w bijącym na kilometry żółtym kombinezonie.Wiedziałam już,że doczekałam się,aby już drugi raz dziś go spotkać.W przeciwieństwie do Jaki,Peter musiał widzieć mnie z daleka,bo pierwszą osobą do której podszedł,mimo wszystkich fanów którzy do niego zmierzali - byłam ja.Słoweniec znalazł się naprzeciwko mnie i demonstracyjnie mnie pocałował.Byłam zaskoczona,ale mile zdziwiona tym faktem,był to nasz pierwszy pocałunek wśród tak wielu ludzi.
Zarumieniłam się odrobinę,co Prevc od razu zauważył i zaśmiał się.Chciałam żeby ta chwila trwała dłużej ale nie mogłam myśleć tylko o sobie.Wspięłam się na palce i szepnęłam Słoweńcowi do ucha,że będę na niego czekać i powinien zająć się fanami którzy marzną czekając na niego.Wysłuchał mnie,po czym kiwnął twierdząco głową,dając mi sygnał,że mam rację,delikatnie pocałował,po czym odwrócił się ode mnie i przywitał z grupą osób stojącą przed nim.
~*~
Po ponad godzinie gdy na terenie skoczni zostało naprawdę niewiele ludzi Peter złapał mnie za rękę i podążał w stronę samochodu.Pojechaliśmy do mojego hotelu,zabraliśmy moje walizki po czym nie mając zielonego pojęcia gdzie porywa mnie Słoweniec ponownie wsiadłam do samochodu.Nawet nie wiem ile zajęła nam podróż,nie wiem jak to się stało i kiedy,ale usnęłam w aucie.Jedyne co pamiętam to Peter wypowiadający moje imię,po czym moim oczom ukazała się jego twarz.
-Wysiadamy,jesteśmy na miejscu. - powiedział cicho wyciągając dłoń w moim kierunku aby pomóc mi wstać.Podałam mu rękę i przy jego ogromnej pomocy wygramoliłam się na zewnątrz.Moim oczom ukazało się typowe osiedle - kilka domków jednorodzinnych,ogródki,szosa.Wszystko wyglądało typowo.W zasięgu mojego wzroku nie widziałam żadnego hotelu ani restauracji,a tylko o tym myślałam gdy wyruszaliśmy w podróż.
-Peter,gdzie my jesteśmy? - zapytałam nieśmiałe robiąc pauzę po wypowiedzeniu jego imienia.
-Dobre pytanie - odrzekł uśmiechając się szeroko. - Jesteśmy u mnie,w moim domu. - dodał uśmiechając się jeszcze szerzej.
Rozdział taki z dupy,starałam się,ale nie wiem co to jest...
Co do listu to idziemy do przodu,brakuje pare literek ale gdy je dostane efekt moze byc naprawdę fajny!:) No i to w sumie tyle,trzymajcie się ciepło,i do przyszłego tygodnia czyli WIELKANOCY!
++ WE WTOREK U KUBY WOJEWODZKIEGO KOCUR,KUBACKI I ZIOBRO!
CZYTAM = KOMENTUJĘ
KOCHAM WAS :**