poniedziałek, 22 grudnia 2014

15.,,Madryt,Lizbona,Paryż,a na koniec dwa dni w Amsterdamie"

 Po spędzeniu pare dni w gronie rodziny mojego ukochanego czułam się o wiele pewniej u jego boku.Wszyscy jego krewni ściskali i żegnali mnie tak czule że ja również czułam,że za nimi zatęsknię.Tym razem wracałam do Polski samotnie,mimo wielkich wątpliwości Petera.Mnie przez najbliższe dni czekała jedynie nauka i powtarzanie przed egzaminem dojrzałości więc mimo tego,że mając go pod ręką na pewno mniej bym się stresowała to chciałam żeby mógł pobyć trochę z rodziną i przyjaciółmi i wynagrodzic im czas którego nie mogł im poswiecic w sezonie.Peter odwiózł mnie więc na lotnisko i czule się ze mną pożegnał aby chwilę poźniej odprowadzić mnie wzrokiem na odprawę.Wiedziałam,że minie niewiele czasu i za nim zatęsknię ale mieliśmy być w stałym kontakcie i tym razem to ja miałam czekać  na jego przyjazd,a nie tak jak zawsze.
Po powrocie do Ojczyzny z Okęcia odebrała mnie mama która przywitała mnie może nie tak intymnie ale chyba jeszcze czulej niż mój brunet kilka godzin wcześniej.Nie dziwie jej się,musiała umierać ze strachu przez te moje wszystkie podróze w ostatnim czasie,ale byłam jej niezwykle wdzięczna,że zrozumiała jak bardzo jestem zakochana i w jakim tkwiłam stanie.Po szybkim posiłku w jednym z przydrożnych fastfoodów udałyśmy się prosto w stronę naszego domku za którym nie ukrywam - rowniez bardzo tęskniłam.W domu byłyśmy około godziny 16.Po szybkim prysznicu i początkowym rozpakowaniu położyłam się bezwładnie na łózku.Nie wiedząc kiedy,poprostu odpłynęłam.Obudziłam się dopiero na drugi dzień rano ale pierwszy raz od dawna poczułam się naprawdę wyspana.

Kolejnych kilkanaście dni z ręką na sercu spędziłam przy ksiązkach,poradnikach,próbnych arkuszach,streszczeniach i całej reszcie...Przyszło mi to dość łatwo,bo obiecałam sobie,że wreszcie zajme się trochę swoją przyszłością.Odpuściłam sobie naukę w ostatnim czasie,a wiedziałam,że muszę dać z siebie wszystko aby dostać się na wymarzone studia.Byłam zadowolona z matur pisemnych.Z praktycznie wszytkich (poza matematyką,ktorą planowałam jedynie zdać na te głupie 30%) ze wszystkich egzaminów których wyniki znalazłam w internecie osiągnęłam ponad 80%.W końcu mogłam odetchnąc i pomyśleć o rzeczach przyjemnych,czyli wakacjach spędzonych u boku mojego ukochanego.
Sezon się skończył.Cięzko było w to uwierzyć ale było po wszystkim.Mieliśmy dobre kilka miesięcy dla siebie zanim miały się rozpocząc wiosenne treningi i Letnia Grand Prix.Postanowiliśmy wykorzystać pierwszy dłuższy czas jaki był nam razem dany po raz pierwszy.Postanowiliśmy wyjechać ze Słowenii i wyruszyć w krótką podróż w kilka europejskich stolic.Uderzyliśmy w kraje nietypowe dla skoków,ponieważ w większości z nich Peter spędził mnóstwo czasu (oczywiście w przeciwieństwie do mnie,ale ja w ogóle nie wiele widziałam).Nasza trasa która była zaplanowana na cały kwiecień zawierała Madryt,Lizbone,Paryż,na koniec dwa dni w Amsterdamie i lot na Okęcie aby pokazać mojej brunetowi stolicę mojej Ojczyzny.Nie ukrywam,że praktycznie cały wyjazd był sponsorowany przez Petera przez co miałam porządne wyrzuty sumienia ale postawił mnie przed faktem dokonanym.Powiedział,że on i tak pojedzie na wakacje i mam wybierać - jadęz nim i nie marudzę,lub druga opcja - zostaje w Polsce,a on podrywa europejskie modelki.Nie powiem,ten pomysł z modelkami wzbudził we mnie leciutko zazdrość co zresztą Prevc musiał zauważyć po mojej minie gdy przedstawił mi dane opcje.Ucałował mnie w czoło i oznajmił,że nie wyobraża sobię tego wyjazdu beze mnie i mam się niczym nie przejmować.Tak też uczyniłam,mimo,że nie podobało mi się życie "ze sponsorem".


 To były najlepsze dni w moim życiu,a każdy kolejny bywał lepszy od poprzedniego.Z dnia na dzień poznawaliśmy się lepiej,uczyliśmy się wzajemnie swoich zalet i wad oraz zwyczajow.Wiele podróżowaliiśmy,oglądaliśmy piękne zabytki,korzystaliśmy z lokalnych atrakcji ale bywały też dni i noce które w całości potrafiliśmy przesiedziec w hotelu wtulając się w siebie przez kilka lub kilkanaście godzin bez większych przerw.Byłam szczęsliwa i widzialam,że on też co było dla mnie najważniejsze.Podróż naszego życia praktycznie dobiegła końca co zrozumiałam siedząc w samolocie z Amsterdamu do Warszawy i patrząc na mojego skarba który zasnął jak niemowle wymęczony poprzednią nocą podczas której nie zmrużyliśmy oka.Ja jednak trzymałam się dużo lepiej niż Peter,co było mi nie na ręke,bo nie mogąc sie odezwać do nikogo zaczęłam myśleć  o tym,że przyjemności się kończą,a zaczynają obowiązki...Niestety...Olałam ostatnie 2 tygodnie szkoły aby wybrać się na tą wycieczke.Cięzko było przekonać moją mamę ale moje oceny są wprost perfekcyjne,a wkręciłam mojej rodzicielce historię w stylu "muszę się odstresować przed maturą".No właśnie...Poczułam ucisk w żołądku na samą myśl...Matura.Czekały mnie długie tygodnie powtarzania wszystkie czego nauczyłam się w ciągu całego mojego życia...Na samą myśl robiło mi sięduszno i pojawiała się gęsia skórka.Peter miał zostać ze mną do końca egzaminów pisemnych,a następnie wrócić do Słowenii na jakiś czas ale narazie cieszyłam się tym,że zostało nam jeszcze sporo dni razem.



Czułam się spełniona i szczęśliwa jak nigdy.Tak naprawdę odizolowaliśmy się od wszystkich,Peter utrzymywał podstawowy kontakt z paroma kolegami w przeciwieństwie do mnie.Ja straciłam nawet moją najlepszą przyjaciółkę Anie - ale straciłam to chyba za oste słowo w tym przypadku.Poprostu nasze drogi się rozeszły,ja nie wiedziałam co u niej,ona nie wiedziala co  u mnie z wyjątkiem tego,że spotykam się z Peterem.Ostatni tydzień wspólnych wakacji spędziliśmy u mnie w domu.Nie było tak kolorowo jak przez wcześniejsze dni .Więcej siedzieliśmy wewnątrz.W dzień się uczyliśmy,wieczorami mieliśmy chwile na wspolne spacerowanie i zwiedzanie.Pewnego wieczoru gdy spokojnie przechadzaliśmy się za rękę kilka metrów przed nami dostrzegłam mamę Ani z którą jeszcze tak nie dawno utrzymywałam śwetnie relacje.Tłumacząc w biegu Peterowi,że zaraz wrócę puściłam jego rękę  i ruszyłam szybszym krokiem przed siebie żeby dogonić kobietę.Gdy już mi się to udało i znalazłam się dostatecznie blisko krzyknęłam delikatnie
-Pani Agnieszko! - kobieta odwróciła się i widząc mnie nie kryła zdziwinienia.
-Viki,jak miło Cię widzieć!Opowiadaj co u Ciebie. nawiązała rozmowę,na co błyskawicznie odpowiedzialam.
-U mnie świetnie,dziękuję.Proszę opowiadać co u Ani,czuję jakbyśmy nie rozmawiały wieki. -odparłam serdecznie nie kryjąc mojej ciekawości.
-U Ani? U Ani równie świetnie co u Ciebie.Jestem bardzo zadowolona ze świadectwa,pozostały matury ale wiadomo,jakoś to będzie.Chociaż niespecjalnie zainteresowana jest nauką,muszę Ci powiedzieć,że pierwszy raz w życiu Ania jest zakochana. - mówiąc to zarumieniła się jakby niewiadomo o czym mówiła.
-Ania ma chłopaka?! No co Pani opowiada! -nie kryłam zdziwienia -Ania nigdy z nikim nie była.Nie miała szczęscia i najzwyczajniej w świecie nie bardzo się interesowała. - cieszę się,bo to znaczy,że obie jesteśmy szczęśliwie zakochane. - szeroko się uśmiechnęłam po czym przeniosłam wzrok na Słoweńca który zatrzymał się w miejscu w którym go zostawiłam.
-Uroczy ten Twoj chlopiec Vika.No,wracaj do niego,bo wygląda jakby się niecierpliwił.Odwiedź nas niedługo,Ania napewno się ucieszy.
-Oczywiście,że wpadne! Do zobaczenia,dziękuje! -pożegnałam się po czym ruszyłam z uśmiechem spowrotem do mojego wybranka.Opowiedziałam mu po części o co chodziło po czym kończyliśmy spacer i szliśmy wolnym krokiem w kierunku mojego domu.





TA DAM! Mamy sezon zimowy co dało mi kopa w dupe aby tu wrócic.
Dodatkowo mamy przerwę świąteczną wiec mam szczerą motywację aby dokonczyc to ff.
Mam nadzieję,że zostali jacyś wytrwali czytelnicy?:D

Kocham Was niezmiennie i dalej prosze : CZYTAM - KOMENTUJE!

edit:przeeeemiło się czyta pozytywne komentarze,zwłaszcza o tym,że cieszycie się z powrotu xx mam nadzieję dokońcyć conajmniej tą historie,a kto wie,może zabrać się za następną?;) 

16 komentarzy:

  1. Słodko, słodko, słodko :p Za słodko się wydaje :3 Zaraz będzie wielkie BUM i masa nieszczęść?! :D Tak mi się wydaje... ;) Peter jest uroczy ♥ No i się trochę dziwię, że nikt go w Polsce nie rozpoznał i nie podchodził o autografy... ;p A fakt dokonany a propo wakacji genialny! "Jadę z tobą lub sam i podrywam różne laski" ahaha xd Uroczy on jest ((powtarzam się) ♥ Jak tu se nie zgodzić mając takiego chłopaka, nie? ;3 Każda z nas o takim marzy <333 Trzymam kciuki aby Ania i Vika się spotkały oraz dobrze zdały maturę.
    Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że wrócisz na dłużej ;*
    tylko-na-ciebie.blogspot.com <--- blog o Peterze, zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE WRÓCIŁAŚ!!! czekałam na rozdział tak wytrwale i niecierpliwie i jeest <3 wspaniaaaały, są tacy słodcy. mam nadzieje że następny rozdział będzie niedługo, powodzenia xx

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku kotek tak tęskniłam że sobie ni wyobrażasz... jejku wspaniały rozdział jak zawsze.. Peter i Vikaaaaa <3 kocham ich i ciebie że dałaś im siebie :* jakie rymy x no nic skarbie ja czekam na kolejny i oby pisało ci sie nadal tak swietnie jesteś wielka :* kocham cie ! @luv_1d_bromance x

    OdpowiedzUsuń
  4. Także ciesze się, że wróciłaś ! :-)
    ale słodyczy wlałaś w ten rozdział, ale Peter jest taki słodki, a ja tak go lubie, że nic nie mówie, ale mam tylko cichą nadzieję, że nie będzie żadnej katastrofy, rozstania, łez itp :-)
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt oraz dużo weny :-)
    N.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa!!! Jaki Peter jest kochany ,też chcę takiego! Tylko skąd go wziąć?
    Uwielbiam momeny ,gdy powiedział jej ,że albo jedzie z nim lub będzie podrywał modelki. Kocham ten moment!
    Znając życie będzie jakaś katastrofa ,której NIE CHCĘ!!!!
    Ja nie nawidzę złych momentów ani zbytniej słodyczy . Ale jest dobrze idealny poziom słodyczy.
    Rozdział świetny ^^
    Wesołych Świąt ,a na większą motywację mogę Ci kopa sprzedać jak chcesz. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny orzdział, warto było tak długo czekać ;) Wesołych Świat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha niemała była dla mnie niespodzianka jak patrzę i nie mogę czytać następnego rozdziału... wciągnęło mnie i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, chociaż wiem,.że ten dodałaś dzisiaj XD
    Pozdrawiam, @Ewacchi z tt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadrobiłam wszystkie piętnaście rozdziałów, powiem Ci szczerze, że zdecydowanie warto było:D
    Jejuśku, genialne to jest, momentami wzruszyłam się, więcej takich momentów :') albo takich o podrywaniu europejskich lasek, osobiście rozwaliło mnie na łopatki XD
    Wciągnęło mnie na amen i z niecierpliwością czekam na więcej.
    Wesołych świąt:))
    Pozdrawiam, @verytiredkitty z tt:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczełam czytać niedawno a jestem zachwycona. Nie mogłam się doczekać następnego rozdziału. Troche straciłam nadzieję na kolejny post a tu wchodze i jest. Obyś teraz napisała szybciej i więcej :D Wesołych Świąt
    Gibon

    OdpowiedzUsuń
  10. Wchodziłam tu praktycznie codziennie od ostatniego rozdziału i myślałam, że jednak nas stałe zrezygnowałaś... a TUTAJ NIESPODZIANKA! ♥ Mam nadzieję, że już nigdy takiej przerwy u Ciebie nie będzie, bo jest to najlepsza opowieść jaką czytałam! :)
    Życzę dużo weny! :) x

    OdpowiedzUsuń
  11. Na tyle ile zdążyłam nadrobić, powiem Ci, że jestem pozytywnie naładowana. Naprawdę spodobało mi się tutaj u Ciebie.
    Warto było czytać! Piszesz naprawdę cudownie. :)
    Peter jest tak kochany. ♥ No oj, aż chciałabym takiego. :D
    Będę częstym gościem! ♥
    Buziaki. ;**


    P.S.: Zapraszam na nową skoczną historię: http://kocham-cie-za-przeszlosc.blogspot.com/
    Byłoby mi niezwykle miło, gdybyś zajrzała. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow! wspaniale piszesz! Nie mogłam przestać czytać! Jestem bardzo ciekawa kim jest tajemniczy chłopak Ani, jak Wiktoria zda maturę i czy Ania i Wiktoria znowu będą najlepszymi przyjaciółkami? Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!
    Zapraszam do siebie http://iwishyoulongflights.blogspot.com/ również o skokach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju wróciłaś! :D Już się bałam, że przerywasz historię! Rozdział świetny, mam nadzieję, że nic złego się nie stanie. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  14. ale super że wróciłaś :D uwielbiałam twoje ff :D rozdział super, ciekawe z kim jest Ania, oby znowu się przyjaźniły, biorę się za kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobra koniec imprezy teraz czas na hejty xd ja sie pytam gdzie jest maciek? Tzn chodzi mi o to ze na tt pisalas ze opowiadanie jest o pp i mk a tu przez 15 rozdzoalow jest glownie peter nie zeby mi to jakos specjalnie przeszkadzalo ale jednak .. Sprawa druga szkoda ze nie opisalas dokladnie tej ich wycieczki ;(( mimo wszystko rozdzial jest super jak zawsze i opowiadanie tez tylko ze ja to ja i w koncu musze sie do czegos dowalic zebynie bylo tak kolorowo ide czytac dalej jak zwykle przepraszma za bledy ale pisze na tele i nie chce mi sie poprawiac xx

    OdpowiedzUsuń
  16. 49 year old Accountant I Ernesto Cater, hailing from MacGregor enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Cycling. Took a trip to Laurisilva of Madeira and drives a RX. zobacz strone www

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chce Wam się nic pisać - napiszcie głupie "przeczytałam/em," "ok" "w porzadku" czy coś w tym stylu,prosze!

Każdy komentarz daje większą motywację do pisania!