W drodze powrotnej ze spaceru ogarnął mnie nagle smutek.Było
mi przykro,że kiedyś byłam z Anią blisko niczym siostry ,a teraz nie wiedziałam
o niej kompletnie nic,nawet,że ma kogoś.Wolnym tempem zmierzaliśmy wraz z
Peterem ku mojemu domowi.Nie rozmawialiśmy dużo,co pozwoliło mi na głębsze
rozmyślania.Z obłoków wyciągnął mnie dziewczęcy chichot.Natychmiast
oprzytomniałam i zobaczyłam jak perfidnie dwie dziewczynki,na oko jakieś 14-15
latki wskazują na nas,wciąż rechocząc.W końcu zebrały się w sobie i podeszły
do nas.Muszę przyznać,że na ogół nie zaczepiało nas dużo ludzi,ale jak już się
to zdarzyło to zazwyczaj wyglądało to klasycznie tak jak tu.Na szczęście jak
już wspomniałam były we dwie więc nie musiałam dodatkowo bawić się w
fotografa,za czym nie przepadałam.Oczywiście nie byłam negatywnie nastawiona do
fanów,zwłaszcza,że Peterowi to nie przeszkadzało.Ale takie akcje mnie
denerwowały,bo o tyle o ile te dziewczyny były małolatami to zdarzało się,że
moje równolatki się tak zachowywały co (nie ukrywałam)budziło we mnie
zazdrość.Po wszystkim dostałam buzi w ramach rekompensaty i wtedy mogliśmy udać
się prosto do domu.Peter odprowadził mnie i widząc,że nie jestem w nastroju do
rozmów nie wchodził na górę tylko poszedł prosto do swojego hotelu.Nie gościłam
go w domu,bo co jak co ale pod tym względem moja mama była niezwykle
rygorystyczna.Pozwalała nam spędzać całe dnie,od białego rana do ciemniej
nocy,ale spanie razem odpadało.Czasem mnie to denerwowało,ale dzis cieszyłam
się,że pobęde troche sama.Byłam zmęczona więc po wieczornej toalecie położyłam
się od razu do łóżka.
~*~
Noc nie była bardzo upalna jak praktycznie cały czas tego
lata więc spało mi się wyśmienicie.Idealnie zsynchronizowaliśmy się w czasie,bo
gdy ja leniwie przeciągałam się na łóżku usłyszałam bardzo ciche pociągnięcie
za klamkę u drzwi.Po chwili w pokoju znalazł się Słoweniec.Bardzo podobało mi
się jak był ubrany - miał na sobie dresowe szorty oraz koszulkę polo Adidasa.
-Myślałem,że śpisz
-odezwał się cicho pochodząc do mnie. - Twoja mama mnie wpuściła - dodał siadając
na moim łóżku.Taki widok z rana był dla mnie czystą przyjemnością.Podniosłam
się do pozycji siedzącej i z całej siły objęłam bruneta w pasie.Zaśmiał się
cicho po czym go wypuściłam i oddaliłam na tyle by moc na niego
spojrzeć.Spojrzałam mu w oczy i wymownie westchnęłam.
-To już dziś...-powiedziałam smutnym tonem spuszczając
wzrok.
-No,niestety...- krotko skomentował moją wypowiedź,po czym
podniósł delikatnie mój podbródek abym ponownie na niego spojrzała.
-Dobrze wiesz,ze tak trzeba.Ty masz maturę,a ja treningi. -
dodał po czym mnie pocałował.Właściwie to oczekiwałam jakiejś innej
odpowiedzi,no ale cóż,on jest tylko chłopakiem,nie mogę od niego oczekiwać samych
romantycznych komentarzy.Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęłam w pośpiechu po czym w pokoju pojawiła
się moja mama przeglądająca zawartość swojej torebki.
-Słuchaj Wika,jadę do ciotki Izy.Właściwie obie dostałyśmy
zaproszenie,ale nie będę Cie nigdzie ciągnąc skoro Peter dzisiaj wyjeżdża. Nie
będzie mnie kilka ładnych godzin,sama wiesz,że jest do nich spoty kawałek..-
-Jasne Mamo,nie ma sprawy.Napisz jak będziesz na miejscu. -
w odpowiedzi kiwnęła do mnie głową po czym rzuciła coś na pożegnanie i zamknęła
drzwi.
-Mama wyszła,nie będzie jej trochę.- krótko wyjaśniłam
Peterowi co działo się przez ostatnie sekundy.-To co chcesz dzisiaj robić? W
ten smutny dzień.- dodałam wyginając dolną wargę w podkówkę jak małe dzieci gdy
zamierzają się rozpłakać.
-Skoro mamy dom dla siebie,może tu zostaniemy? -odrzekł
uśmiechając się patrząc na minę którą mu sprzedałam.Nie miałam nic przeciwko
jego pomysłowi,ale skoro mieliśmy tyle czasu to postanowiłam jeszcze się
położyć.Opadłam głośno na poduszkę,a następnie zaczęłam bawić się jego palcami
i ciągnąc go za rękę dając do zrozumienia,że oczekuje,żeby poszedł w moje
ślady.Po chwili znalazł się przy mnie,a ja położyłam się na jego klatce
piersiowej.Matko,było tak idealnie.Cicho,spokojnie i co najważniejsze z
Nim.Dlaczego tak nie mogło być zawsze? W takich chwilach żałowałam,że nie jest
normalnym studentem.Z drugiej strony gdyby był to nigdy przenigdy byśmy się nie
poznali.To wykluczone.Więc może taki los był nam pisany.Leżeliśmy w
ciszy,rozkoszując się ostatnimi wspólnymi chwilami.Trwało to dobre
kilkadziesiąt minut aż postanowiliśmy zerwać się do życia.
Mimo tego,że wiedziałam jaka chwila zbliża się nieubłaganie
to był chyba najmilszy dzień pobytu Petera u mnie w Rybniku.Nie na zwiedzaniu
czy jeździe lecz najzwyczajniej w domu.Praktycznie można powiedzieć ,że
obudziłam się przy nim,zjedliśmy śniadanie,powygłupialiśmy się trochę,zrobiliśmy
podstawowe porządki po czym postanowiliśmy
odrobinę odpocząć i poleniuchować ponownie. Rozłożyliśmy się na sofie w dużym
pokoju i rozmawialiśmy długo o wszystkim i o niczym.Opowiedziałam mu o tym,że postanowiłam zadzwonić do Ani i
poprosić ją o spotkanie.Zgodził się ze mną,ale widziałam,że nie specjalnie go
to obeszło.Czas leciał nieubłaganie i w końcu wybiła godzina zero.Nigdy
wcześniej nie żegnaliśmy się tak długo ale tez nigdy wcześniej nie spędziliśmy
tak dużo czasu razem.Ta rozłąka była dla mnie tak ciężka,że poleciało mi kilka łez.Otarliśmy je wspólnie po czym mój ukochany ostatni raz czule mnie
pocałował,przytulił po czym wyszedł,a nasze wspólne wakacje zostały jedynie
wspomnieniem.
-Cholera,jak to szybko minęło...- powiedziałam na głos,gdy
tylko zamknęłam drzwi za moim brunetem.Łzy ponownie napływały do moich
oczu.Otarłam je,po czym postanowiłam się uspokoić i skupić na
pozytywach.Wiedziałam,że nie chcę siedzieć sama.Spojrzałam na zegarek.Było kilka
minut po siedemnastej.Po chwili zastanowienia postanowiłam zadzwonić do Ani.
Po
krótkiej rozmowie troszkę zdziwiona,ale mimo wszystko zadowolona zaproponowała
spotkanie u niej.Ucieszyłam się,bo pomyślałam,że to oderwie mnie od płaczu i
smutku po pożegnaniu się z Peterem...Szybko ubrałam bluzę i buty,a po chwili
byłam już w autobusie który dowiózł mnie prawie pod sam dom mojej
przyjaciółki.Bez względu na wszystko,zawsze będzie dla mnie
przyjaciółką.Przyjaciele podobno są na całe życie,zawsze podobało mi się to
powiedzenie i starałam się nim kierować w życiu. Gdy zapukałam do drzwi
otworzyła mi kobieta którą spotkałam wczoraj .
-Wika,jak miło znowu Cie widzieć! - jak zwykle serdecznie
przywitała się ze mną mama Ani.Usłyszałam dźwięk schodzenia po schodach a po
chwili ukazała mi się znajoma sylwetka.Gdy byłyśmy dostatecznie blisko
wpadłyśmy sobie w ramiona.15 minut autobusem,mieszkamy w tym samym mieście,a
dopuściłyśmy do takiego zaniedbania kontaktów...Było to smutne,bo kiedyś nie
wyobrażałam sobie dnia bez niej.Mówiłam oczywiście o Ani.Po chwili powitań zaprosiła mnie do swojego
pokoju.Zaczęłyśmy rozmawiać bardzo ogólnie,po czym spytała mnie o
Petera.Opowiedziałam jej szczegółowo wszystkie zdarzenia o których nie
słyszała,nie pomijając niczego - począwszy od instagrama o którym już
słyszała,przez fioletową różę i wyjazdy na konkursy po nasze wspólne
wakacje.Pominęłam jedynie studniówkę,bo obiecywałam sobie,że nie będę już nigdy
do tego wracać.Szczerze powiedziawszy,zmęczyłam się już mówieniem,tyle tego
było.Uśmiechnęłam się w stronę przyjaciółki.
-Ty też jesteś mi dłużna rozmowę! Twoja mama się
wygadała,wiem,że kogoś masz,mów kto to! - wybuchłam entuzjastycznie w kierunku
Ani.
Uśmiech szybko jednak zszedł mi z twarzy.W ogóle nie
spodziewałam się tego co miała mi do powiedzenia.
Jest numer XVI :) Mam nadzieję,że nie kazałam zbyt długo czekac.Poprawiam stare posty i staram się reklamować posty,bo widze,że straciłam wielu czytelników przez tą przerwę:(
Byłabym bardzo wdzięczna za każdą pomoc! :)
Czytam = komentuję = motywuje!
+ postanowiłam,że będą dwa zakończenia !:)
Masz swietny blog. Mam.nadzieję że się nie obrazisz jak zadam pytanie.ZNA KTOŚ DOBRE INNE OPOWIADANIE O PETERZE ? :)
OdpowiedzUsuńehh,no nie wiem jak z tym obrażaniem,ale za miłe słowo dziekuje :*
Usuńa co do innych opowiadan to polecam http://onlyfriendsbutalways.blogspot.com ! :)
a wiesz moze czy autorka dalej pisze czy jest tak zostawiony bo ostatni rozdział został opublikowany 30 listopada ;/
Usuńa powiem Ci ze nie wiem nic co się dzieje u autorki :<
Usuńjdbskvbsdi czekam na kolejny audbfiuasdc ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTak więc nadrobiłam wszystkie rozdziały..
OdpowiedzUsuńI z przykrością stwierdzam, ze BLOG JEST CUDOWNY ♥
A z przykrością tylko dlatego, że będę niecierpliwie czekać na nowe rozdziały :D
Tak więc blog jest mega ♥ :*
Buziaki ;*
No i zapraszam do mnie oczywiście :D
Bardzo lubie czytać twojego bloga :) nie moge doczekać się nexta ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;) uwielbiam. nadrobiłam wczesniejsze rozdziały i jest mega. :) a mozna zotsac jakoś informowanym o nowym rozdziale ? i mam pytanko. co ile dodajesz nowe rozdziały ?
OdpowiedzUsuńdziekuje!to wiele dla mnie znaczy!
Usuńjasne,ze mozesz byc informowana :3 masz moze twittera?
a rodziały...bede starac się je dodawac co tydzien +/- kilka dni,ale jak to wyjdzie?zobaczymy!
Zna ktos inne fajne zakonczone opowiadania ?
OdpowiedzUsuńzapraszam do polecanych:)
UsuńPrzegladalam. Szukam innych nieprzeczytanych :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :-) czekam z niecierpliwością tej nowiny o chłopaku Ani. Czuję, że mogą być zaskoczenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
N.
Ok, dotarłam. po dość długim czasie, ale jednak. Ostatnimi czasy dostałam jakiegoś nagłego przypływu uczucia co do Petra , dlatego bardzo miło czyta Mi się opowiadania o Nim :) Rybnik. Kocham to miasto. Kocham tam spędzać wakacje u ukochanej cioci, ale nie o tym miałam pisać ! Rozdział bardzo Mi się podoba. Smutny i taki słodki za razem. Nie powiem, ale mam dziwne przeczucia co do chłopaka Ani. :/
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :) Pozdrawiam ! :)
P.s. Zapraszam do Mnie :) [http://linia-zycia.blogspot.com/]
Świetny rozdział :D Blog jest super, kocham go <3 Pożegnanie z Peterem takie smutne, mam nadzieję, że spotkają się za niegdługo. Zakończenie rozdziału w tym najgorszym momencie, teraz jestem tak ciekawa co będzie z Anią i kim okaże się jej chłopak, czekam na next ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHmmmm rozdział super i jak zwykle końcówka zaskakująca... z niecierpliwiścią czekam na dalszy rozwój akcji... Pozdrawiamd @Ewacchi
OdpowiedzUsuńo kurde liczyłam na to ze chociaz Ania powie o co chodzi haha nie chce zeby oni sie tak rozstawali co chwile :((( i nie moge sie doczekać aż chociaż raz będzie " namiętny pocałunek " a nie buzi haha świetny rozdział jak zawsze ;) @little_royal_
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać od wczoraj twojego bloga. już wszystko przeczytałam i już się nie mogę doczekać... fajnie że trafiłam na twojego bloga. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie :) Nie mogę doczekać się następnego ;) buziaki xx
OdpowiedzUsuń