niedziela, 11 stycznia 2015

17."Vika,muszę poświęcić trochę czasu dla kolegów"


-Jak to umawiasz się z Filipem?! - nie kryłam mojego wzburzenia.
-Wika,uspokój się,zachowujesz się jakbym się wzięła za Twojego faceta. - odpowiedziała nadzwyczaj spokojnie,nawet sie zaśmiała.Mi jednak nie było do śmiechu.
-Jak możesz umawiać się z tym bydlakiem?!  -spytałam,jeszcze bardziej podnosząc ton głosu.
-Heeej,może trochę grzeczniej!Ja obrażam Twojego faceta?! -o,teraz poczułam z jej strony zdenerwowanie.Nasza rozmowa powoli przeradzała się w kłótnie.
-O co Tobie w ogóle chodzi,co Cie ugryzło? - ciągnęła dalej niespokojna.Trochę teatralnie,a trochę aby mieć pewność,że się nie rozpłaczę przywołując ten fatalny dla mnie wieczór wzięłam głęboki oddech.
-Czy naprawdę nie pamiętasz co opowiadałam Ci o studniówce? - spytałam opanowana,ze wzrokiem wbitym w ziemię.
-O Jezu,a więc o to chodzi.Nie obraź się Wika ale chyba trochę koloryzujesz.Byłaś trochę zawiana tak samo jak on,poza tym chyba nie powiesz,że nie próbowałaś go prowokować... - odpowiedziała tym spokojnym tonem.
-Filipek Ci naopowiadał tych głupot?! Chyba wyprał Ci mózg,bo dobrze wiesz jak było.Poza tym nigdy w życiu bym się do niego nie kleiła,spotykałam się już z Peterem! - nie szczędziłam przykrych słów,ale taka już byłam - gdy ktoś mnie zdenerwował to ciężko było mi się opanować.Podniosłam wzrok na Anie i złapałam ją za rękę.
-Gdybym nie uciekła to nie wiem czy nie próbowałby mnie zgwałcić,wszystko przecież wiesz...- nie dokończyłam zdania,bo po tych słowach Ania wydarła swoją dłoń z moich objęć i zaczęła kręcić z niedowierzaniem głową.
-Chyba najlepiej będzie jak już pójdziesz.Skoro nie umiesz się cieszyć moim szczęściem,tak jak ja Twoim to nie mamy o czym rozmawiać.
Po tych słowach automatycznie wstałam i próbując kryć łzy które napływały mi do oczu po raz kolejny dzisiejszego dnia wyszłam szybkim krokiem na korytarz.Pospiesznie się ubrałam,po czym bardzo niegrzecznie wyszłam bez jakiegokolwiek pożegnania.Odeszłam parę metrów po czym gorzko zapłakałam.Nie wiem czym czułam się bardziej zaniepokojona. Tym,że Ania tak łatwo poświęciła naszą przyjaźń dla związku z osobą której tak szczerze nienawidzę,czy faktem,że ten skurwiel (bo inne określenia nie przychodziły mi do głowy)może skrzywdzić ją tak samo jak mnie.Czekałam jeszcze pare minut po czym wsiadłam do autobusu który zabrał mnie do domu.
                                               ~*~


Weszłam do mieszkania trzaskając energiczne drzwiami.Zdjęłam szybko buty i głośno tupiąc nogami chciałam przejść do swojego pokoju.Nie przewidziałam jedynie,że moja mama już wróciła.-Heej,głośniej się nie da? -krzyknęła z sąsiedniego pokoju.Przyczłapałam się już zupełnie cicho do dalonu z którego słyszałam jej głos.Stanęłam w drzwiach po czym spojrzałam na mamę i rozpłakałam się niczym małe dziecko któremu obcy zabrał lizaka.Podeszłam i przytuliłam się,po czym opowiedziałam jej wszystko co działo się po jej wyjściu.Miałam szczęście,że moja mama była tak wyrozumiała.Wysłuchała mnie po czym potraktowała moje w pewnym sensie dziecięce problemy bardzo poważnie,bo widziała jak jestem przejęta.Uspokoiła mnie po czym zaczęła mnie rozśmieszać i zaproponowała żebyśmy spędziły wspólnie wieczór na co oczywiście nie protestowałam.
                                                   ~*~
Obudziłam się ze świadomością,że dokładnie za tydzień zaczynają się moje egzaminy maturalne.Nie czułam się jednak przerażona.Bałam się,że wakacje na które sobie pozwoliłam zamiast się uczyć mogą mi poważnie zaszkodzić,ale czas który przeznaczyliśmy z Peterem na naukę po powrocie do Polski sprawił,że czułam się naprawde solidnie przygotowana.Rozmarzyłam się myśląc,że już za kilka miesięcy będe mogła(być może) nazywać się studentką Akademii Wychowania Fizycznego im.Bronisława Czecha w Krakowie.Była to moja wymarzona uczelnia od czasów gdy poszłam do liceum i zastanawiałam się co chce robić w życiu.Chciałam zostać fizjoterapeutką.Nie wiem dlaczego.Nie był to mój wymarzony zawód ale był dość dochodowy no i pozwalał na kontakt z ludźmi na czym bardzo mi zależało.Kilka kolejnych godzin poświęciłam na powtarzanie,potem jednak wybrałam się z mamą na zakupy do Lidla,a następnie zabrałyśmy się za pieczenie ciasta które obie robiłyśmy na poprawę samopoczucia.Uwielbiałam takie chwile,gdy mogłam traktować mamę jak przyjaciółkę.Martwiłam się bardzo jak ona zniesie rozłąkę ze mną gdy pojadę na studia i obiecałam sobie,że będę ją odwiedzać tak często jak się da.Starałam się jednak na razie o tym nie myśleć.

Cały czas byłam w kontakcie z Peterem.Nie był to jak wiadomo mój ulubiony sposób kontaktu.Jak każdy wolałabym go mieć obok siebie,móc go przytulić,pocałować.No cóż,musiałam się cieszyć z tego co mam.Późnym popołudniem umówiliśmy się na rozmowę przez skype.Skoro nie mogę się przytulić to będę mogła chociaż zobaczyć jego uśmiech...Było to jedno z niewielu marnych pocieszeń przy moim obecnym podupadłym samopoczuciu.



17:59.Oczekiwałam podekscytowana przed laptopem i odświeżałam nerwowo cały czas stronę w oczekiwaniu aż zobaczę przy ikonce mojego ukochanego "dostępny".Czekałam jeszcze kilka minut aż się doczekałam!Błyskawicznie zadzwoniłam,a po chwili widziałam już Petera.
-Cześc Kochanie- odezwałam się czule,bardzo się ciesząc z tego,że mogę go znowu zobaczyć.
-Cześć,przepraszam za spóźnienie - odpowiedział uśmiechając się do mnie.
-To nic,nawet nie wiesz jak się stęskniłam przez te kilkadziesiąt godzin - powiedziałam słabo dotykając dłonią ekranu.
-Też się cieszę,że Cię widzę - rzucił w odpowiedzi wstając z miejsca i po krótkiej informacji wyszedł na chwilę z pokoju.Po chwili wrócił z koszulą na wieszaku.
-Muszę Ci coś opowiedzieć.- powiedziałam gdy tylko dostrzegłam,że wrócił.Nie czekając na reakcję zaczęłam mówić.Opowiedziałam mu dokładnie,szczegółowo przebieg wizyty u Ani. Zawahałam się czy wyznać wszystko łącznie z tym kim był znienawidzony przeze mnie jak i przez niego chłopak ale zdecydowałam się nic nie kryć.
-Może to i lepiej.I tak nie utrzymywałyście kontaktów,więc co za różnica z kim się spotyka? - komentarz Słoweńca zbił mnie z nóg.Szczerze mówiąc oczekiwałam choć nutki ożywienia na dźwięki imienia "Filip"a tu nic.
-Nie rozumiesz tego?Znam ją od dziecka,to straszny cios stracić kogoś kto jest dla Ciebie jak rodzina.A ja wiem,że ją straciłam. - po ostatnim zdaniu spuściłam odruchowo głowę w dół i powstrzymywałam łzy.
-Kotku,nie przejmuj się tak.Taki jest krąg się zamyka,jednych poznajemy,dla innych brakuje miejsca w naszym  dalszym życiu. - wypowiadając tą filozoficzną myśl nawet nie patrzył "na mnie" tylko był skupiony na zapięciu zegarka na nadgarstku.Nawet to "Kotku"brzmiało tak oschle,że stwierdziłam,że urwę ten temat,bo Peter nie rozumie mnie ani trochę.
-Gdzieś się szykujesz? - zapytałam bez większego zainteresowania.
-Umówiłem się z chłopakami na świętowanie.Przez nasz wyjazd nawet nie napiliśmy się za moje drugie miejsce i zwycięstwo Jurija.
-No jasne,rozumiem. - odpowiedziałam bez przekonania.Robiło mi się słabo na myśl,że Peter będzie opijał sukcesy w towarzystwie kolegów.Faceci bywają idiotami po alkoholu.
-Właściwie to musze już wychodzić Kochanie - szybko wyrzucił zakładając koszulę którą wcześniej przyniósł.Spojrzałam na zegarek.18:12.
-Na serio?Masz dla mnie tylko tyle czasu?- nie kryłam swojego oburzenia.
- Vika,musze poświęcić trochę czasu dla kolegów.Nie widziałem się z nimi od kilku tygodni,a niedługo zaczynamy treningi. - zaczął się tłumaczyć ,jednak wyglądało to tak,jakby chciał uniknąć konfrontacji,a nie naprawdę uważał swoją decyzję za słuszną.
-I dlatego umawiając się na rozmowę przeznaczyłeś na mnie kwadrans...-dokończyłam smutno na co spojrzał w kamerkę z miną mówiącą "tak wyszło".
-Nie złość się na mnie,przepraszam Cie...to się więcej nie powtórzy - odrzekł trochę czulej niż przez całą rozmowę po czym szybko jeszcze raz przeprosił i pożegnał się.

-Pa...-odrzekłam po rozłączeniu się przez Petera,zamykając laptopa.
To zdecydowanie nie był mój dzień,tak samo jak poprzedni.


                                                   
 CZYTAM = KOMENTUJE = MOTYWUJE 
błagam! 

16 komentarzy:

  1. co tak szybko się skończyło :(
    świetny jak zawsze, Ania mogłaby uwierzyć swojej przyjaciółce którą tyle zna a nie słuchać wersji tego Filipka... Fajna przyjaźń xd i wgl ja to bym zamknęła laptopa w trakcie rozmowy skoro nawet nie potrafił tych kilku minut normalnie wykorzystać, jakoś ją pocieszyć tylko gadał z nią na odwal szykując się :(
    nie moge sie doczekać kolejnego jak zwykle nwm dlaczego tak szybko sie skończyło musze czytac wolniej hahaha :v

    OdpowiedzUsuń
  2. jakby moja przyjaciółka usłyszała że chłopak prawie mnie zgwałcił zabiłaby go xd w ogóle.. Peter ogar !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co... Mi się zdaje, że Peter znalazł sobie jakąś "sexi" laskę pod ręką i stwarza pozory, żee kocha Wikę/Vikę... Powinien chociaż z nią zerwać, czy coś jak już kogoś ma, ale nie... Wg mnie go porąbało, tylko kwadrans (niecały!) dla dziewczyny!? Ja bym zamknęła laptopa, nawet nie rozłączając połączenia, aby wiedział, że jestem MEGA wkurzona... Bić brawo Peter! Właśnie, za kilka tygodni treningi, nie będziesz miał czasu dla Wiki, a z kolegami będziesz spędzał caaaały czas... -,- A co do 'Filipka'... Peter powinien chociaż jakoś bardziej żywo zareagować! A ta przyjaciółka niech się ogarnie, bo ja bym chyba zerwała z chłopakiem który prawie zgwałcił moją przyaciółkę...
    Czemu taki krótki? :D Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, kobieto dlaczego tak krótko, a chciałam się dowiedzieć co robi Peter na imprezie a tu nic, co się stało z Peterem? Czy to chwilowy "Kryzys" czy on robi się dla niej oschły, będzie kryzys? Mówiłam ci na twitterze że to będzie Filip czy jak to on ma, jak przeczytałam twoje opowiadanie to zrozumiałam czego mi brakuje pisania i czytania opowiadań o skoczkach. Na prawdę bardzo za tym tęskniłam. I jak przeczytałam twój blog od razu założyłam bloggera no i założyłam bloga.
    Dobra do napisania

    OdpowiedzUsuń
  5. Ałł Peter co się z Tobą dzieję? Jeśli facet woli iść z kolegami pić niż pogdać ze swoją dziewczyną to sorry Peter, ale zaliczasz MEGA wpadke. Ogarnij się !
    Pozdrawiam serdecznie :-)
    N.

    OdpowiedzUsuń
  6. ło
    czytam czytam. i chcę następny rozdziała a tu..
    czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy tylko ja uważam, że Peter dobrze robi umawiając się z kolegami? Nie może ich zaniedbać, bo ma dziewczynę. Między skokami a widzeniem z ukochaną należy mu się odrobina życia.
    Świetne opowiadanie. Będę czytać i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moją reakcje już znasz z twittera ✌ no i wiesz , że czytam
    Nie podoba mi się zachowanie Petera, mam nadzieję, że po jakimś czasie wszystko wróci na właściwe tory i Wika znów będzie szczęśliwa :) liczę na to , że uda im się jeszcze wspólnie przeżyć wiele chwil. Pozdrawiam. 😘

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział, choć trochę się boję, że coś złego może się wydarzyć pomiędzy Peterem, a Viką, mam nadzieję, że nie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. masz twittera? aby można było wejść na bloga jak wstawisz kolejne opowiadanie ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział i wg uwielbiam to ff. Czekam na kolejny rozdział @707mania

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominuj i bądź nominowany/a!
    Z racji tego, że Twoje opowiadanie znajduje się na spisie opowiadań o skoczkach narciarskich, ma możliwość zakwalifikowania się do pierwszej serii konkursu na Opowiadanie Roku 2014!
    Poproś swoich czytelników o nominację i sama nominuj swoje ulubione opowiadanie!
    Więcej: http://skijumpinglover.blogspot.com/p/opowiadanie-roku.html

    Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za spam

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Przeczytałam, rozdział fajny, ale zawsze mi smutno, jak nie jest do końca dobrze między bohaterami... (wiem, że tak jest i musi być, ale smutno mi i tak, że Peter nie miał dla niej czasu i w ogóle...) życzę weny i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś do pisania :D Od maja zaglądałam na bloga w oczekiwaniu, że coś się pojawi i w końcu jest! Tak samo jak osoba wyżej uważam, że rozdział jest świetny, jednak też nie lubię, gdy między głównymi bohaterami coś jest nie tak. Oby następny rozdział był pełen radości i miłości! :D
    Życzę dalszej tak dobrej weny :D /Paulina

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chce Wam się nic pisać - napiszcie głupie "przeczytałam/em," "ok" "w porzadku" czy coś w tym stylu,prosze!

Każdy komentarz daje większą motywację do pisania!