wtorek, 20 stycznia 2015

18."Ja już chciałem rzucić treningi [...] i jechać uczyć się z Tobą!"

Spałam do wczesnego popołudnia,a po obudzeniu się jeszcze długo leżałam.Nie miałam po co się spieszyć,nie miałam dla kogo się spieszyć.Zwykłe,długie,leniwe popołudnie.Gdy w końcu wypełzłam z łóżka ogarnęłam w pokoju i zdecydowałam,że pójdę do mamy.Była dla mnie przez ostatnie dni wielkim wsparciem,zwłaszcza jeśli chodzi o sytuacje z Anią.Kłótnią o ile można to było tak nazwać tak nazwać z Peterem byłam szczerze mówiąc mniej przejęta.Byłam na niego zła i nie zamierzałam na nic go naprowadzać.Jeśli nie rozumiał,o co się złościłam to był tylko i wyłącznie jego problem.Kilka minut przed szesnastą dostałam od niego pierwszą wiadomość od wczorajszego wieczoru kiedy potraktował mnie tak jak potraktował.Nie dawałam mu jednak wziąć się pod włos i byłam oschła,bo chciałam żeby odczuł,ze jego zachowanie mnie zabolało.Po wymianie kilku wiadomości zakończyłam rozmowę i rzuciłam telefon na łóżko.Jasne,że czekałam aż się odezwie i,że chiałabym z nim pogadać wieczorem.Ale on przecież nie musi tego wiedzieć.Niech trochę się pomartwi i pomyśli o mnie,to dobrze zrobi naszemu związkowi.Przynajmniej taką miałam nadzieję.




Oczywiście dostał później ode mnie pozytywną rozmowę i nie mogłam się oprzeć jego urokowi.Znowu był cały mój i z wielkim zaangażowaniem i czułością przepraszał i opowiadał o wczorajszym wyjściu.Tak naprawdę to nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć,no bo niby czemu?Po naszej "kłótni"nie było więc żadnego śladu".

                                        ~*~
9 lipca
-Boję się Mamo - powiedziałam opuszczając ręce ze zrezygnowaniem.
-Chcesz Matkę doprowadzić do zawału?Daj mi to! - odparła po czym zaczęłyśmy wyrywać sobie myszkę od mojego laptopa.
-Nie,prosze nie włączaj tego,jeszcze nie,nie Mamo! - błagałam,lecz zdążyła wcisnąć "potwierdź "...Więc już nie było na co czekać.Zaraz zobaczę wyniki mojej matury...Ale ja nie chciałam na to patrzeć.Zasłoniłam oczy dłońmi.Tak bardzo bałam się,że nie zdałam.Tak bardzo bałam się,że jedynie sobie będę mogła zarzucić,że zamiast pilnej nauki wybrałam się na wakacje z Peterem...Tak bardzo...


Nie zdążyłam nawet dokończyć myśli,bo usłyszałam okrzyki szczęścia pochodzące od mojej Mamy która chwile potem zaczęła mnie przytulać i całować po głowie.No coż,chyba nie może być najgorzej.Postanowiłam wreszcie spojrzeć.Ze wszystkiego poza matmą miałam ponad 80%,a nawet z tą matmą nie było źle,bo wybroniłam się na 72%.Mogłam być zadowolona... i byłam!Gdy już przyswoiłam wszystkie wyniki wstałam z krzesła i odwzajemniłam uściski Matki po czym wreszcie zaczęłam się z nią cieszyć.
-Chyba nie odmówisz teraz starej Matce...musimy zrobić chociaż jakieś skromne uczczenie takich wyników,chce móc się nachwalić moim jedynym dzieckiem - dokończyła zdanie czule głaszcząc mnie po policzku.
-No jasne,że nie odmówię.Ty podzwonisz po wszystkich czy ja powinnam?
-Jeśli nie chcesz to ja mogę to zrobić,nie widzę w tym problemu.-odpowiedziała mi w takim tonie,że poczułam,że za te wyniki jest gotowa zrobić wszystko czego sobie zażyczę.
-Mogłabyś? Zamierzałam dzwonić,ale gdzie indziej.- odrzekłam z uśmiechem machając swoją komórką.
-Dzwoń,dzwoń,on też na pewno się martwi.-pocałowałam ją w policzek po czym udałam się biegiem do swojego pokoju,aby podzielić się wiadomościami z moim ukochanym.Zamykając drzwi usłyszałam tylko całkiem głośne "pozdrów mojego zięcia!" na co mimowolnie się uśmiechnęłam,po czym wybrałam numer.Peter wyjechał od nas dopiero tydzień temu.Od matur widzieliśmy się kilka razy,zazwyczaj to on przyjeżdżał tutaj,ale ja tez byłam raz w Planicy.Nie było tam jednak wiele czasu,gdyż zaczęły się przygotowania do Letniego Grand Prix.Cieszyłam się jednak będąc tam,bo bardzo podobało mi się to małe państewko,no i mogłam trochę porozmawiać z Jaką za którym bardzo tęskniłam.Miałam się już z nimi nie zobaczyć aż do wspomnianego LGP które rozpoczynało się u nas w Wiśle na co jednocześnie bardzo mnie cieszyło i smuciło,bo to były ponad 2 tygodnie czekania...


-I jak? - z zamyśleń wyrwał mnie tak dobrze znany mi przecież głos.Mimo wszystko milczałam.
-Wika?- usłyszałam w jego głosie nute przerażenia,na co niemal parsknęłam śmiechem.
-Mówiłam Ci,że muszę więcej siedzieć przy matmie - odpowiedziałam najbardziej grobowym tonem na jaki było mnie stać.Tym razem to mnie spotkała głucha cisza z drugiej strony kabla.Po chwili jednak Peter się odezwał.
-Tak bardzo Cię przepraszam...te całe wyjazdy to była moja wina,a Ty przecież mówiłaś,że musisz się uczyć...
-Zdałam wszystko Głupku! I to powiedziałabym,że nie najgorzej! - wykrzyczałam na cały pokój,ale bardzo możliwe,że było mnie słychać w innych częściach mieszkania.
-Ty dzieciaku,nie wiesz,że tak się nie żartuje? Ja już chciałem rzucić treningi,spakować walizki i jechać uczyć się z Tobą dzień w dzień na kolejny termin! - próbował na mnie krzyczeć,ale słyszałam,że cieszył się niemal tak jak ja.
-Jak na moje to możesz jak najbardziej przyjeżdżać,ja tu usycham bez Ciebie.
-No,rzeczywiście,po tonie głosu słychać to doskonale.-na jego słowa oboje się roześmialiśmy.
-Dobrze wiesz jak jest Kochanie,początek sezonu jest najtrudniejszy.Wiadomo,że w lato skoki są mniej ważne dla kibiców,ale nie dla nas,wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. - dodał już mniej wesoło ale bardziej czule.
-Jasne,tak sobie zażartowałam.Nie chciałabym Cie w jakikolwiek sposób osłabiać. -próbowałam go uspokoić,ja naprawdę to rozumiałam.
-Mnie osłabić?Ty mnie wzmacniasz milion razy bardziej niż te wszystkie treningi,no ale wiesz,musi być jakaś przykrywka dla trenerów i mediów,prawda? -ponownie podczas naszej rozmowy zaśmiałam się.

-No i właśnie muszę już iść na rozgrzewkę,bo niedługo zaczynamy trening na skoczni.Odezwę się potem,Kocham Cię moje Słoneczko - pożegnałam się z nim,po czym zakończyłam rozmowę.Oczywiście wolałabym go mieć przy sobie,ale sama taka rozmowa od razu sprawia,że potrafię się uśmiechać godzinami.Świadomość bycia kochaną to jedno z najpiękniejszych uczuć jakie mnie spotkało.




_________________________________________________________________________________

Jest nowy,taki króciutki i trochę pomieszany...mam nadzieję,że mnie nie zabijecie i mimo wszystko będzie się podobał?:3 

Może wiecie,a może nie ale dostałam informację o tym : http://skijumpinglover.blogspot.com/p/opowiadanie-roku.html

JA NIC WAM NIE SUGERUJE,JA TYLKO POKAZUJE :D 


Czytam = komentuję = motywuję!!! 

11 komentarzy:

  1. Jejku, jaki genialny. Zawsze wkurza mnie to, że muszę czekać tak długo. Nawet jeśli przerwa wynosi zaledwie jeden dzień. Peter taki przesłodki, już ko kocham normalnie. Szkoda, że takie coś dzieje sie tylko w filmach i opowiadaniach. Ale fajnie się żyje w świecie fantazji. Pisz więcej, szybciej bo mnie tu zaraz rozniesie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znasz oczekiwania na nowy rozdział, to identyczne uczucie jak oczekiwanie na kolejną część ulubionej książki czy filmu... Bo nie wiesz co dalej. I właśnie te uczucie towarzyszyło mi przez ostatnie dni , gdy przeglądałam ulubione blogi - w tym twój, rzecz jasna pierwszy na liście ;)-a co do tego wyczekanego rozdziału... Jak zawsze miazga. Jestem mega ciekawa najbliższych spotkań naszej pary. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fajny, cieszy mnie, że wszystko ok i przede wszystkim wyniki matury! :D
    @Ewacchi

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Pisz częściej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że między nimi wszystko gra. Związek na odległość nie jest prosty. Czytam cały czas i cieszę się, że wróciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, znowu chce ci skopać tyłek. Dlaczego taki krótki ? Kiedy nastepny? Czekam z niecierpliwością. Co do rozdziału bardzo dobrze ze głowna bohaterka( imie wyleciało mi z głowy, przepraszam) wszystko dobrze zdała. Peter jaki słodki hdhdhdh. No dobrze czekam z niecierpliwościa na nastepny rozdział, co juz wiesz.
    Pozdrawiam
    Skoczna

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafiła tutaj przez przypadek. Lecz nie zakochałam się w tym opowiadaniu przez przypadek. Czekam na następny i zapraszam do siebie:) http://ucieczka-w-inna-przestrzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej super bloog :) Bo ja też myślałam żeby założyć takiego blooga. Jak myślisz założyć czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaa dziekuje bo wiesz jak czekałam na ten rozdział. Świetnie napisany i czekam ze zniecierpliwieniem na nastepny @707mania

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział, nie mogę sie doczekac nastepnego. /Ania :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chce Wam się nic pisać - napiszcie głupie "przeczytałam/em," "ok" "w porzadku" czy coś w tym stylu,prosze!

Każdy komentarz daje większą motywację do pisania!