Piątek był kolejnym dniem spędzonym w Wiśle.Poruszałyśmy się trochę po mieście ale ostatecznie wieczór postanowiłyśmy spędzić w hotelu.
Kupiłyśmy mnóstwo jedzenia i zaczęłyśmy wybierać film.Myślami jednak cały czas byłam na skoczni,przestawałam powoli wspominać Wisłę i nastawiłam się na Zakopane.Jednak ciężko było mi zapomnieć o tym co spotkało mnie wczoraj.
Chciałam zrozumieć choć trochę fabułę,a nie spędzić dwie godziny bezmyślnie wgapiając się w ekran komputera,więc psychicznie troszkę odpoczęłam.Im bliżej końca tym my byłyśmy bardziej senne dlatego stwierdziłyśmy,że najpierw załatwimy wieczorną toaletę,aby potem na spokojnie móc zasnąć.Anna poszła pierwsza,w tym czasie ja sięgnęłam po telefon i zaczęłam przeglądać
zdjęcia które udało mi się zrobić na poprzednim konkursie.Naszła mnie myśl,że tak jak często miałam w zwyczaju pochwalę się nową zdobyczą i postanowiłam dodać na Instagram zdjęcie kartki którą podpisał dla mnie Słoweniec.Gdy już je wybrałam i byłam w trakcie wybierania filtrów z łazienki wyszła Ania która zaczęła mnie poganiać.
Dodałam szybko kilka hashtagów ,a na końcu dopisałam "thank you Peter" i oznaczyłam oficjalne konto Prevca.Opublikowałam post i ruszyłam szybkim krokiem do łazienki.
Prysznic,umycie zębów i inne podstawowe czynności zajęły mi około 30 minut.Wyszłam z łazienki odprężona i trochę żywsza niż byłam przed kilkudziesięcioma minutami.
Z przyzwyczajenia sięgnęłam ręką po telefon który leżał po mojej lewej stronie.Miałam parę powiadomień z Instagrama - tradycyjnie po dodaniu zdjęcia.
Włączyłam powiadomienia i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.Peter musiał widzieć mój post,bo go polubił i zostawił komentarz":)"byłam bardzo zdziwiona.
Nie tylko zauważył moje zdjęcie ale też zwrócił na nie uwagę.Spojrzałam na godzinę dodania komentarza.Wskazywał na to,że Peter wciąż korzysta z aplikacji,bo jego odpowiedź na moje
zdjęcie została dodana minutę temu.Postanowiłam kuć żelazo póki gorące.Otworzyłam prywatne wiadomości i zaczęłam pisać.Jednocześnie informowałam Anie o
całej sytuacji.Chce napisać do Petera,ale co? Nie chcę wyjść na idiotkę.Z drugiej strony on mnie praktycznie nie znał,nie miałam dużo do stracenia.
Wysłałam wiadomość.Napisałam, że przepraszam za moje zniknięcie podczas naszej rozmowy.Dopiero po wysłaniu przeprosin zorientowałam się,że było to głupie i przecież go to nie obchodzi.No trudno,już nic z tym nie zrobię.Zdziwiłam się kolejny raz gdy dostałam błyskawiczną odpowiedź.Prevc napisał,że również żałuje bo liczył na rozwój naszej rozmowy.Jakie to było niesamowite.Pisałam z nim jak ze zwyczajnym znajomym,a on był przecież znanym skoczkiem narciarskim.W dodatku nigdy nie zwracałam na niego specjalnej uwagi.Wiedziałam,że istnieje tak ale jak większość fanów skoków płci żeńskiej kibicowałam tym przystojniejszym czyli głownie Austriakom.Co mnie ruszyło,że Peter zaczął mnie tak intrygować?Usłyszałam sygnał wydany z mojego telefonu.Oznaczał on kolejną wiadomość.Tak.Kolejna wiadomość od Prevca!W dodatku nie byle jaka wiadomość.Słoweniec chciał wiedzieć czy zobaczy mnie na konkursach w Zakopanem.Udzieliłam szybkiej odpowiedzi, że w sobotę mnie zabraknie ale w niedziele będe. Zastanawiałam się po co mu ta informacja,ale chwile potem dowiedziałam się.Prevc zaproponował mi spotkanie...Spotkanie po konkursie indywidualnym...spotkanie! Nie mogłam uwierzyć i wielokrotnie przeczytałam to słowo.Bardzo miło mi się z nim rozmawiało i nie widziałam żadnych przeciwwskazań żeby się z nim nie spotkać,żadnych.Oczywiście się zgodziłam ale dalej nie wierzyłam,że to nie sen.Wymieniliśmy zaledwie kilka wiadomości i otrzymałam kolejną z informacją,że Peter musi się wyspać przed zawodami.Dodał,że będzie
czekał na nasze spotkanie i żebym wygląda za nim po konkursie.Trochę zbiło mnie to z tropu,bo bałam się,że nie uda mi się go dorwać.To,że na jednym konkursie spędziłam z nim tyle czasu
to nie znaczy,że zawsze jest tak dostępny dla fanów...
Cała ja.Zamiast cieszyć się,że spotkało mnie coś cudownego i wyjątkowego zaczęłam wymyślać czarne scenariusze.Powinnam patrzeć z podniesioną głową w przyszłość i wyczekiwać niedzieli.Z takim postanowieniem,rozmarzona szybko zasnęłam,wcześniej jednak wyobrażając sobie różne wersje naszego spotkania.
Taki króciutki przejściowy rozdział...Nie jestem z niego zadowolona,ale tak już to ułożyłam w głowie,że historia z czasem się rozwinie..No ale tak czy inaczej - nie jestem z niego dumna ://
Chciałam żeby było jak najbardziej "życiowo" stąd ten instagram! :D Ja znikam,pędzie oglądać konkurs drużynowy w którym czekam na wysokie miejsca Polski i Słoweni.
CZYTAM - KOMENTUJE!
Kocham Was,do zobaczenia : *
Pierwsza!! :)
OdpowiedzUsuńHaha rozdział świetny strasznie mi się podoba :*
Jestem dumna z naszych chłopców 4 miejsce nie jest źle a Słoweńcy tak sobie ale Peter był znakomity :D
Pozdrawiam i życzę weny ^^
Wiesz może kiedy dodasz następny???
Piotrek trochę mnie zawiódł ale poszło im dobrze :)
Usuńno a Peter wiadomo! i to jego "okej"do kamery po każdym skoku:c
Najpozniej powinien pojawić się w piątek,ale myśle,że będzie szybciej!
Dziękuje za czytanie :*
bardzo fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńPeter-czy chce czegoś więcej? Hmm, z pewnością tak :)
Czekam na kolejny. Zapraszam:
czy-to-jest-przyjazn.blogspot.com
PS. no i niestety ani Polska ani Słowenia na podium...:( strasznie mi tego szkoda, bo było dość blisko...;(
Bardzo przyjemny. Cała historia zaczyna się rozkręcać :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego!
Pozdrawiam i życzę weny!! ;*
Bardzo przyjemne i ciekawe opowiadanie ;)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak przeżywam każdy kolejny rozdział :D to tak jakby ktoś spisał moje marzenia :D dziękuję :***
OdpowiedzUsuńLexi
PS. Mogłabyś wyłączyć weryfikację w komentarzach? wtedy nie bd trzeba wpisywać kodu c:
już zrobiłam,dzięki za podpowiedź:3
Usuńi cieszę się bardzobardzo,że Ci się podoba!
*.*
OdpowiedzUsuńAustriacy bardziej przystojni od Petera? :o nigdy
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ^ ^
OdpowiedzUsuńlece czytać dalej c;
Brak mi słów EKSTRA
OdpowiedzUsuń